Stan Illinois znalazł się na pierwszym miejscu w USA pod względem liczby domów odbieranych właścicielom przez banki. Według danych RealtyTrac, liczba tzw. foreclosures wzrosła w sierpniu o 42 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Dokumenty informujące o przejęciu domu przez bank otrzymało w sierpniu w sumie 17 781 właścicieli, zalegających ze spłata kredytu hipotecznego. Aż 91 proc. z nich to mieszkańcy metropolii Chicago.
Odsetek tzw. foreclosures wzrósł w sierpniu o 18 proc. w porównaniu z lipcem i o 42 proc, w porównaniu z rokiem ubiegłym. To ósmy miesiąc z rzędu kiedy liczba domów odbieranych przez banki wykazuje tendencję wzrostową. Według ekspertów trend ten będzie utrzymywał się co najmniej do końca 2012 roku.
Po raz pierwszy od 2005 roku, czyli momentu, kiedy Realty Trac śledzi dane dotyczące procedur odbierania domów przez banki, stan Illinois znalazł się na pierwszym miejscu w kraju. Do tej pory w czołówce znajdowały się Floryda, Nevada, Kalifornia i Arizona.
Złe dane z rynku nieruchomości mogą według ekspertów paradoksalnie pomóc temu rynkowi w dłuższej perspektywie. Wysoka liczba domów odebranych przez banki przyciągnie do Illinois inwestorów, którzy specjalizują się w kupnie pustostanów za niewielkie pieniądze, tak jak to miało miejsce w innych stanach dotkniętych plagą „foreclosures”.
W Illinois dom będący własnością banku kupić można średnio o 46 proc. taniej niż pozostałe nieruchomości. W Chicago średnia cena tzw. foreclosure to 131 562 dol., podczas gdy średnia krajowa wynosi 170 040. W zachodniej i południowej części Wietrznego Miasta puste nieruchomości kupić można za mniej niż 20 tys., płacąc gotówką.
km
