Plan zazdrosnego Polaka z Chicago był prosty. Zatrudni płatnego mordercę, który ma się pozbyć kochanka żony. Jarosław Kozak dopracowywał szczegóły z wynajętym zabójcą przez trzy miesiące. Wysokość transakcji opiewała na 3 tysiące.
- fot. Jarosław Kozak
Do morderstwa jednak nie doszło. Zatrudniony przez Polaka płatny morderca w rzeczywistości był tajnym współpracownikiem policji, która przeciwko Kozakowi ma nagrania z negocjacji oraz zapis wideo ze spotkań z rzekomym wykonawcą zbrodni.
Według prokuratury stanowej Jarosław Kozak mieszkający w Chicago przy 3200 N. Newland Avenue w dzielnicy Dunning o romansie żony dowiedział się z taśmy wideo, na której utrwalone zostało intymne spotkanie kochanków. Wiedziony zazdrością i chęcią zemsty postanowił pozbyć się rywala.
W ciągu trzech miesięcy kilkakrotnie spotkał się z mężczyzną, który miał zamordować 52-letniego kochanka. Ustalono też wysokość wynagrodzenia za zlecenie. 3 tys. dol. miało zostać wypłacone po załatwieniu sprawy. W czasie ostatniego spotkania Kozak wręczył mu zaliczkę wysokości 400 dol. oraz kartkę z danymi personalnymi ofiary. Polaka aresztowano w minioną środę.
Jarosław Kozak odpowie za próbę morderstwa pierwszego stopnia za co grozi mu nawet 40 lat więzienia. W miniony piątek sędzia wyznaczył kaucję wysokości 250 tys. dolarów.
41-letni Kozak na co dzień pracował dla firmy zajmującej się serwisowaniem systemów grzewczo-chłodzących. Jego żona zajmowała się domem i ich 9-letnim synem.
MK
