FBI aresztowało 22-letniego Libańczyka, który planował serię zamachów terrorystycznych w Chicago. W minioną niedzielę podłożył plecak z ładunkiem wybuchowym koło stadionu Wrigley Field. Bomba miała eksplodować w chwili, kiedy stadion opuszczali widzowie koncertu Dave Matthews Band.
- fot. Sami Samir Hassoun
Sami Samir Hassoun nie wiedział, że ładunek, który umieścił w kontenerze na śmieci jest niegroźny, bowiem jego dostarczycielem był tajny agent FBI. Od początku FBI monitorowało poczynania mężczyzny i, jak zapewniono, nie było bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców miasta.
Wspólnik zamachowca, współpracujący z FBI, w lipcu skontaktował Hassouna z rzekomo przybyłym z Kalifornii mężczyzną, w rzeczywistości tajnym agentem, który zapewnił o możliwości dostarczenia ładunków wybuchowych. To przed nim Libańczyk roztoczył wizję serii zamachów, które doprowadzą do rezygnacji ze stanowiska obecnego burmistrza.
W sobotę wieczorem Hassoun spotkał się z agentem, który wręczył mu plecak z bombą, udzielił mu też instrukcji obsługi ładunku znajdującego się w środku. W niedzielne przedpołudnie w wynajętym samochodzie obaj mężczyźni podjechali w okolice Wrigley Field, gdzie w upatrzonym wcześniej kontenerze na skrzyżowaniu ulic Eddy i Clark, zamachowiec umieścił plecak.
Libańczyk, mający prawo stałego pobytu w USA, rozważał również zatrucie wód Jeziora Michigan, zamach na burmistrza Richarda Daley’a, ataki na policjantów oraz wysadzenie Willis Tower. Hassoun „chciał zabić jak najwięcej ludzi w rejonie miasta z największą populacją, by spowodować największe z możliwych zniszczeń”.
Jak zapewniają przedstawiciele FBI, zamachowiec działał w pojedynkę i nie był powiązany z żadnym z ugrupowań terrorystycznych.
Mężczyzna usłyszał zarzut planowania użycia broni masowego rażenia. Grozi mu kara od 5 lat pozbawienia wolności do wyroku dożywocia.
MB (Chicago Tribune)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
