We wtorek, 19 lutego pracownicy fabryki Henry Pratt Company, gdzie w piątek doszło do masowej strzelaniny, powrócili do pracy. W najbliższych dniach odbędą się pogrzeby pięciu ofiar, a w mediach na nowo rozgorzała dyskusja o potrzebie reformy przepisów o dostępie do broni palnej.
W piątek, 15 lutego ok. godz. 1.30 p.m. w fabryce Henry Pratt Company w Aurorze 45-letni Gary Martin otworzył ogień, kiedy dowiedział się, że został zwolniony po 15 latach pracy. Powodem zwolnienia miały być naruszenia przez niego regulaminów i przepisów obowiązujących w miejscu pracy.
Na miejsce przybyli policjanci z departamentu policji w Aurorze. W wymianie ognia z agresorem rany odniosło sześciu funkcjonariuszy. Martin, zanim został zastrzelony przez policjantów, w ataku szału zabił pięć osób. W strzelaninie zginęło pięciu pracowników fabryki: Russell Beyer, Clayton Parks, Josh Pinkard, Vicente Juarez oraz stażysta Trevor Wehner, student NIU. W najbliższych dniach planowane są pogrzeby ofiar.
We wtorek, 19 lutego pracownicy Henry Pratt Company powrócili do pracy, ale pełne przywrócenie funkcjonowania fabryki ma nastąpić w przyszłym tygodniu. Zarząd firmy zapewnił wszystkim pracownikom pomoc psychologiczną.
Według ustaleń policji sprawca kupił broń w sposób legalny, ale w związku z napadem, którego w przeszłości dokonał w stanie Mississippi, nie otrzymał zezwolenia na noszenie broni przy sobie. Po sprawdzeniu jego historii kryminalnej cofnięte zostało też jego pozwolenie na posiadanie broni, ale Martin nigdy nie zwrócił pistoletu, a policja nie zarekwirowała broni. Sprawca znany był z wybuchowego temperamentu i miał problemy z panowaniem nad agresją. W jego kartotece kryminalnej widnieje 17 zarzutów zakłócenia porządku publicznego i niszczenia mienia oraz dwa zakazy zbliżania się (order of protection) do tej samej kobiety, wystawione w 2008 i 2013 roku.
Strzelanina wstrząsnęła społecznością Aurory i mieszkańcami aglomeracji chicagowskiej. W mediach na nowo rozgorzała dyskusja o potrzebie zaostrzenia przepisów dotyczących posiadania broni palnej oraz sprawdzania przeszłości kryminalnej i ewaluacji psychologicznej jej posiadaczy. We wtorek, 19 lutego szefowa dystryktu policji w Aurorze wygłosiła emocjonalne oświadczenie: „To nie powinno było się zdarzyć w naszym mieście. Ten człowiek o złej duszy zabrał życie innym z powodu własnej wściekłości. A przecież nie powinien mieć broni. Nikt nie powinien był zginąć” – powiedziała Kristen Ziman.
Obszerny artykuł o masowej strzelaninie w Aurorze ukaże się w weekendowym wydaniu „Dziennika Związkowego”.
(gd)
Zdjęcia: TANNEN MAURY/EPA-EFE/REX/Shutterstock