0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Wędkarski Dzień

-

Chicago (Inf. wł.) – Pięćdziesiąt jeden rybek w ciągu dwóch i pół godziny złowił Daniel Roman, zwycięzca zawodów wędkarskich dla dzieci zorganizowanych trzeciego czerwca w Busse Woods Grove przez polonijny klub wędkarsko-myśliwski. Po 36 rybek złowiły ośmioletnia Kasia Żygłowicz i jej dziewięcioletnia siostra Ania zajmując w zawodach wspólnie drugie i trzecie miejsce.

Na kolejnych trzech lokatach w konkurencji na największą ilość złowionych rybek uplasowali się: siedmioletni Daniel Niedźwiedź (33 sztuki), ośmioletnia Weronika Żwirek (32) i trzyletni Allan Roman (31).

W konkurencji na największy okaz złowionej ryby zwyciężył trzyletni Marcin Rymarczyk, który upolował mierzącego 15,5 cala l.m. (wielka gęba) bassa. Drugi w klasyfikacji, sześcioletni Michał Fita wyciągnął o 6 cali krótszego przedstawiciela tego samego gatunku. Czteroletnia Ewelinka Sobczak złowiła blugilla o długości 10 cali i sześciocalowego sandacza. Artur Bakunowicz lat 10 złowił dwie okazałe crapie o długości 9 i 7 cali. Piąty w klasyfikacji pięcioletni Maksymilian Markowski zanotowal na swoim koncie 8,5 calową “wielką gębę”. Szósty w tabeli ośmioletni Patryk Wierchucki złowił crapie o długości 8 i 7 cali oraz trzynastocentymetrowej długości okonia. Pięcioletnia Edytka Kadysz natomiast miała szczęście złowić “złotego” karpia o długości blisko 9 cali. Sędziowie odnotowali także dwie najmniejsze rybki. Blugille długości 1,5 cala wyłowili dwulatkowie – Alicja Gancarz i David Rusin.

Uczestniczące w zawodach dzieci zobowiązane były do posiadania wędek. Trzeba przyznać, że rodzice stanęli na wysokości zadania zapewniając dzieciom niejednokrotnie bardzo profesjonalny sprzęt, którego obsługa bardzo często sprawiała milusińskim sporo kłopotów. Żyłka na kołowrotkach plątała się nagminnie. Maluchy miały problemy z prawidłowym zarzuceniem wędki. Na stosunkowo krótkim odcinku łowiska zawodnicy stali jeden obok drugiego, co dodatkowo utrudniało zarzucanie wędką wyposażoną w kołowrotek. Najczęściej konieczna była pomoc ze strony rodzica.

Obserwując te zawody nie po raz pierwszy, odnoszę wrażenie, że byłoby lepiej, gdyby dzieciakom dać zwykłe bambusowe kije z przywiązaną na końcu żyłką. Przecież i tak na tym akwenie łowi się praktycznie przy samym brzegu. Nie potrzeba więc zbyt długiej żyłki. Potwierdzeniem tej tezy niech będzie wynik uzyskany przez siostry Żygłowiczówny, które nie tylko, że łowiły mało skomplikowanymi wędkami, to jeszcze na dodatek bez spławików.

Kasia zakładała na haczyk kawałek robaka i praktycznie podkładała pod nos widocznym jak na dłoni rybkom. Efekt był taki, że co chwilę wyciągała z wody małą zdobycz nie tracąc czasu na niepotrzebną krzątaninę przy kołowrotku. W takiej sytuacji rodzice i opiekunowie z pewnością byliby narażeni na mniejszą pokusę pomagania swoim pociechom w zarzucaniu i ściąganiu wędki, co często rodzi niepotrzebne podejrzenia, że to nie dzieci, a rodzice rybaczą.

Rola opiekunów ograniczyłaby się do pilnowania, żeby dziecko nie wpadło do wody i pomocy przy zakładaniu przynęty, gdyż trudno sobie wyobrazić, żeby dwulatek potrafił nawlec na haczyk wijącą się dżdżownicę. Tych ostatnich zawodnicy nie musieli umieć szukać na łące lub w ogrodzie, bo przynętę zapewnili organizatorzy. W sumie rozdano zawodnikom około 4 tysięcy robaków, na których zakup wyasygnowano ponad 200 dolarów.

W zawodach uczestniczyło 100 dzieci w wieku od 2 do 14 lat wraz z rodzicami i opiekunami. Po ponad 150 minutach spędzonych nad wodą milusińscy zostali zaproszeni na hot dogi, krupnioki i sodę. Na miejscu było także stoisko ZNP, przy którym panie udzielały informacji o możliwościach i warunkach przystąpienia do organizacji, rozdawały okolicznościowe podarunki i zapisywały do udziału w loterii. Zaplanowano także tańce dla dzieci i dorosłych, ale obfity (na szczęście krótkotrwały deszcz) pokrzyżował w tym względzie plany organizatorom tej ciekawej imprezy. Została ona przygotowana z okazji Dnia Dziecka przez grupę 25 członków klubu na czele z prezes Lilą Lach i przewodniczącym sekcji wędkarskiej Bogdanem Olejniczakiem. W trakcie wręczania nagród, których organizatorzy przygotowali ponad pół setki, uczestników imprezy odwiedził prezes ZNP i KPA Frank Spula.

– Jest to w dwudziestopięcioletniej historii naszego klubu już dziewiąta z rzędu impreza zorganizowana dla najmłodszych. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie pomoc ze strony sponsorów. Korzystając z okazji pragnę serdecznie podziękować właścicielom firmy transportowej “Monarch Air Express” Marysi i Stasiowi, którzy już drugi rok z rzędu hojnie nas wsparli. Pomoc otrzymaliśmy również od właścicieli branżowego sklepu “Jędrek” pana Johna Lee i Bogdana Cichonia oraz Związku Narodowego Polskiego. Szkoda jedynie, że obok sklepu wędkarskiego “Jędruś” inne polonijne biznesy tej branży nie widzą potrzeby zareklamowania się pokoleniu przyszłych wędkarzy.

Tak liczna frekwencja na dzisiejszych zawodach jest również rezultatem skutecznej akcji informacyjnej,w której prowadzeniu pomogły nam polonijne dzienniki i stacje radiowe 1490 AM oraz 1030 AM. Przy okazji pragnę już teraz zaprosić wszystkie chętne dzieci do udziału w konkursie, który 17 czerwca zorganizujemy podczas pikniku Radia 1030 AM. Impreza odbędzie się na Fox River w Spring Grove. Dojazd z Chicago ulicą nr 12 do ulicy Winn Rd. w Spring Grove. Do zobaczenia na tych zawodach – zapraszał po zakończeniu zawodów

Bogdan Olejniczak.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak/NEWSRP

REKLAMA

2091281977 views

REKLAMA

2091282277 views

REKLAMA

2093078736 views

REKLAMA

2091282560 views

REKLAMA

2091282708 views

REKLAMA

2091282852 views