Chicago (Inf. wł.) – W miniony wtorek powitaliśmy Nowy Rok 2008. Powitaliśmy go z nadzieją na życiową pomyślność, zdrowie, polepszenie sytuacji ekonomicznej i pokój, szczególnie ten na ziemiach wyznawców Mahometa. Polonia w ‘‘Wietrznym Mieście” witała go na balach, zabawach i prywatkach. Sylwestrowe imprezy organizowały restauracje, sale bankietowe, kluby, stowarzyszenia, organizacje społeczne, weterańskie oraz parafie. Bawiono się hucznie, bardzo często do białego rana i chyba za mniejsze niż w latach ubiegłych pieniądze.
Koszt wstępu na sylwestrowe szaleństwa wahał się najczęściej od 80 do 120 dolarów. Nie brakowało również biletów po 20 „zielonych”, za które również oferowano sporo atrakcji, jak chociażby w najstarszym polonijnym klubie nocnym „Capitol” czy „Michelle Terace”. Do ceny sylwestrowych szaleństw należy oczywiście doliczyć koszty zakupu damskich toalet, wizyt w gabinetach fryzjerskich i kosmetycznych, ewentualnie koszty wypożyczenia smokingu czy fraka dla pana. Tego typu garderobę trudno było jednak dostrzec na parkietach. Niestety, panowie często „zapominali” nałożyć marynarkę. Panie preferowały sukienki uwypuklające powaby i uroki niewieściej urody. Wśród kolorów sylwestrowych sukienek dominowała czerń, ale nie brakowało również bardziej wyzywających kolorów, jak chociażby czerwieni i zieleni.
W wielu przypadkach organizatorzy starali się zapewnić odpowiedni nastrój sylwestrowych imprez angażując artystów zawodowych. W imprezie kinowej w Portage Park znakomicie zaprezentował się Andrzej Rosiewicz. Wystąpił również Mieczysław Święcicki z „Piwnicy pod Baranami”, nad zaspokojeniem apetytów czuwał Andrzej Arsenowicz, a całość prowadziła Alicja Szymankiewicz. W Lombard natomiast gości bawili gwiazdorzy telewizyjnego ekranu Joanna Brodzik i Paweł Wilczek. Sporo było grup muzycznych z Polski. W „Jolly Inn” obok polonijnego zespołu „Extra Band” braci Czubackich gości bawiła grupa muzyczna „Ekumenia”, specjalizująca się w muzyce kościelnej, ale równie wspaniale wykonująca taneczne utwory. W pokazie tańca towarzyskiego wystąpili zawodowi tancerze Iwona i Erwin Rybczyńscy, natomiast dziewczęta ze studia tańca nowoczesnego „Jump” dały pokaz bardziej nowoczesnych pląsów. Odbyły się wybory królewskiej pary. Gości witali właściciele Ewa i Stanisław Chwała.
Równie udanie bawili się uczestnicy imprezy zorganizowanej przez Związek Klubów Polskich. Ponad 160 gości wiceprezeski Katarzyny Bardo oraz jej koleżanek i kolegów z zarządu opuszczało salę przy 5835 W. Diversey praktycznie dopiero o świcie. Odżyła sala Placówki 90 SWAP przy 6005 W. Irving Park, gdzie miejsce powitania Nowego Roku wyznaczyli sobie weterani. Jak zwykle udaną imprezą mogą pochwalić się członkowie gdańskiego „Neptuna” i wielu innych polonijnych organizacji.
Do tradycji sylwestrowych spotkań weszły imprezy organizowane przez parafie. Kilkuletnią tradycję ma sylwester organizowany przez proboszcza Antoniego Dziorka z parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika. W tym roku uczestnicy tej imprezy wnieśli swój wkład w opłacenie rachunku za naprawę systemu grzewczo-chłodzącego w kościele, który wynosił ponad 27 tysięcy dolarów. Podobnie było w parafii św. Jacka i wielu innych, gdzie wierni swoim uczestnictwem starali się wesprzeć parafialną kasę.
Niestety, pogoda w tym roku niezbyt dopisała i odkopywanie swoich pojazdów ze śnieżnych zasp nie należało do zbytniej przyjemności, w szczególności dla pań, których partnerzy zbyt ochoczo wychylali kielichy. Na szczęście w tym roku nie było słychać o wykroczeniach drogowych wynikających z faktu nadużywania napojów wyskokowych, a trzeba było uważać, bo stróże prawa urządzili kilka punktów, gdzie kierowców poddawano wyrywkowej kontroli. Dobrze, że moja żona w ogóle nie spożywa…
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak/NEWSRP
