0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaWywiadyNowe formy współpracy Polski z Polonią

Nowe formy współpracy Polski z Polonią

-

– rozmowa z min. Krzysztofem W. Kasprzykiem


REKLAMA

Na początku tego tygodnia, po około 20 latach nieobecności, do Chicago powrócił Krzysztof W. Kasprzyk, obecnie sprawujący stanowisko ministra-radcy (minister-counsellor) w Departamencie ds. Współpracy z Polonią w Ministerstwie Spraw Zagranicznych RP. Pamiętany przez niektóre polonijne środowiska w Chicago jako posolidarnościowy imigrant i działacz, komisarz z ramienia „Solidarności” na historyczne wybory 4 czerwca 1989 r. w konsulacie w Chicago (jeszcze podówczas „czerwonym”) min. Kasprzyk ma za sobą bogatą karierę w MSZ. Sprawował odpowiedzialne i zaszczytne funkcje, między innymi konsula generalnego w Nowym Jorku, w Los Angeles i Vancouver, w MSZ był także dyrektorem Departamentu Systemu Informacji. 25 czerwca br. min. Kasprzyk spotkał się z Franciszkiem Spulą, prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Narodowego Polskiego oraz udzielił wywiadu Dziennikowi Związkowemu w siedzibie ZNP w Chicago (6100 N. Cicero Ave.) Fragmenty obszernej i interesującej rozmowy udostępniamy poniżej naszym czytelnikom.

 

***

– Co jest celem pańskiej wizyty w Chicago?

Aktualnie, po powrocie z Nowego Jorku, pracuję w Departamencie ds. Współpracy z Polonią MSZ. Jestem koordynatorem długofalowego projektu, który roboczo nazwaliśmy: “Udział Polonii w działaniach lobbingowych i promocyjnych Polski w Ameryce Północnej”. W dużym stopniu uczestniczyłem też w przygotowaniu tej koncepcji. Przyleciałem, by o tym rozmawiać, wysłuchiwać opinii ludzi mądrych i zaangażowanych. O tym chcemy też rozmawiać z Polonią kanadyjską . Może we wrześniu.

 

– Proszę wyjaśnić, o co chodzi w tej inicjatywie.

W największym skrócie – odchodzimy od dotychczasowego modelu współpracy z Polonią i Polakami w świecie, który w dużym stopniu oparty jest o paternalizm, opiekuńczość. Chcemy to zastąpić równoprawnym partnerstwem. Jest takie słynne powiedzenie prezydenta Kennedy’ego. Trawestując je, powiem: “Nie pytaj, co Polska może zrobić dla ciebie. Zapytaj się, co ty możesz zrobić dla Polski”. Niedługo upłynie ćwierć wieku odkąd Polska jest wolnym krajem. Zmiany w Polsce są gigantyczne i rewelacyjne. Transformacja. Budowa demokracji, oprzyrządowania wolności, społeczeństwa obywatelskiego, niezbędnych instytucji. Wreszcie rozwój gospodarki wolnorynkowej. Zawsze oczywiście będą przeciwnicy polityczni, malkontenci i tacy, którzy uważają, że Polska ginie, ale trzeba być naprawdę ślepym, by nie widzieć, co się w Polsce stało przez ponad dwadzieścia lat i jak kraj popędził do przodu.

 

Widzi to także każdy, kto do Polski przyjeżdża i naprawdę szkoda, że niektórzy Polacy, także na emigracji, są tak zacietrzewieni w nienawiści do obecnej władzy i polskiego establishmentu, że nie potrafią dostrzec gigantycznego skoku cywilizacyjnego nad Wisłą. Ale i oni się kiedyś przekonają, nie mam co do tego wątpliwości. Po dwudziestu paru latach Polska jest postrzegana w Europie jako sukces numer jeden pokomunistycznej transformacji. Niemcy wyrzucają ze swojego słownika takie określenia jak polnische wirtschaft, czyli “polska gospodarka”, które do tej pory oznaczało nieudolność, brud, bałagan itd. Tamtejsze gazety piszą do czytelników: „otwórzcie oczy na wschód, zobaczcie, co się dzieje za Odrą, oni tam dokonują cudów”. Tak mówią o nas inni, którzy przecież patrzą na nas obiektywnie. My wiemy, że w Polsce jest jeszcze całe mnóstwo rzeczy do zrobienia, że są dziedziny życia pełne zaniedbań, że scena polityczna jest tak bardzo skłócona. Ale z tego wszystkiego wyjdziemy, nie ma tu wątpliwości.

 

– Jak Polska postrzega Polonię w Ameryce?

Osobiście lansuję pogląd, że jesteście w historycznym momencie. Pierwszy raz w blisko półtorawiecznej historii polskiej imigracji w Ameryce ustaje dopływ świeżej krwi z kraju. Coraz mniej ludzi przyjeżdża tu po lepsze życie, pracę itd. Teraz jeździmy do Ameryki na wakacje, na zakupy, postudiować, odwiedzić rodzinę. Przylatujemy, ale odlatujemy. Już nie ma tych mas ludzi biednych i spragnionych poprawy bytu. To oznacza, że Polonia w Ameryce podzieli los innych grup etnicznych – np. Irlandczyków, Niemców, Włochów czy Skandynawów. Jeszcze jedno pokolenie i bez dopływu świeżej krwi etnicznej Polonia zasymiluje się tutaj do końca.

 

– Co, zdaniem pana, zachodzące zmiany oznaczają dla przyszłości Polonii?

 

Polonia, jej liderzy i ludzie światli muszą w końcu skonstruować wewnątrzamerykańską atrakcyjną agendę, która wykorzysta potencjał młodego pokolenia. Młodych Amerykanów polskiego pochodzenia studiujących na poziomie uniwersyteckim jest procentowo więcej niż mówi przeciętna amerykańska. To oznacza także, że elity 10-milionowej Polish American community będą niedługo mocniejsze i bardziej liczące się. Widzimy to. Dlatego z Polski chcemy wspierać pozytywne zjawiska dużo aktywniej, niż do tej pory. Tylko apeluję o jedno: głosujcie w amerykańskich wyborach. Inaczej nie powiększycie wpływów. I, jak to tu mawiają, write the check na kampanię waszych kandydatów. Bez tego wspierania nie będą wybierani i 10-milionowa Polonia nie odzwierciedli swej liczebności w aktywnym udziale w społeczeństwie obywatelskim Ameryki. Ze swej, polskiej, strony chcemy też zerwać ze stereotypem, że Polonia da sobie radę sama, ponieważ mieszka w Ameryce i Kanadzie – w krajach bogatych.

 

– Czy ma być to również wsparcie finansowe?

 

Jak najbardziej. MSZ dysponuje funduszami z budżetu państwa na programy współpracy z Polonią. Na mocy ustawy sejmowej przejęliśmy fundusze, które rokrocznie były do dyspozycji Senatu. Niedawno zakończyliśmy wielki konkurs i rozdzieliliśmy środki finansowe między polskie organizacje pozarządowe, które przepisy prawa uprawniają do udziału w konkursie, a które współpracują z organizacjami polonijnymi za granicą i ze środowiskami Polonii. Konkurs polega na tym, że wszystkie polskie NGOs (skrót. j.ang. non-governmental organizations) przedstawiają aplikację o grant na konkretny projekt czy na program obejmujący więcej projektów itd., które chciałyby zrealizować z polonijnym partnerem za granicą. Z każdym oferentem, który taki grant otrzyma, MSZ podpisuje umowę. Wszystko jest absolutnie transparentne. Grantobiorca realizuje potem projekt, a z otrzymanego grantu musi się bardzo szczegółowo rozliczyć do końca roku budżetowego. Wszakże chodzi tu o środki publiczne – pieniądze polskich podatników. Niezależnie od tego, MSZ ma też swoje własne środki na współpracę z Polonią. Dlatego jeśli będzie fajna lokalna inicjatywa, jak np. polskich young professionals, pomożemy jej. Akurat jestem po rozmowie z nimi i może nawet pod koniec sierpnia przylecę do Chicago na ich konwencję, poświęconą kształtowaniu się nowego polsko-amerykańskiego leadership.

 

– Mówił pan minister o zasymilowanej w przyszłości Polonii. Jak widzi pan jej relacje z krajem przodków?

 

W USA i Kanadzie w wielomilionowej masie Amerykanów polskiego pochodzenia będzie coraz mniej ludzi mówiących po polsku jako pierwszym językiem, a więc rdzennych Polaków. nie szkodzi. Najważniejsze, by czuli to, co ich i nas stwarza, żeby pozostał Polish heritage, żeby wiedzieli, czym są dzieje Polski, jej kultura i cywilizacja. Także to, czym było gigantyczne doświadczenie “Solidarności”, które podziwiał świat i które w końcu przyniosło nam wolność. Będziemy Polonii konsekwentnie pokazywać coś bardzo ważnego: tę piękną, nowoczesną i coraz bardziej zasobną Polskę. Prestiż kraju pochodzenia jest w Ameryce bardzo istotnym czynnikiem dumy etnicznej, ethnic pride. Do tej pory różnie z tym bywało. Polonia miała przez pokolenia wielki kłopot, bo wielu jej członków wywodziło się albo z Polski biednej albo z komunistycznej, z państwa, którym dość trudno było się chwalić bez zastrzeżeń.

 

– Wstydzili się?

Tak. Wstydzili się. Zmieniali nazwiska nawet. Ale koniec z tym wstydem. Jakże to widać choćby podczas świetnych mistrzostw Europy w piłce. W Polsce przebywa milion ludzi roześmianych, zadowolonych, którym Polacy to w pełni odwzajemniają. Gazety w całej Europie, a i na innych kontynentach piszą, jak wszystko jest znakomicie zorganizowane, jacy wspaniali są Polacy, ile w Polsce gościnności. I taki właśnie message chcemy przekazywać Polonii w USA, zwłaszcza młodemu pokoleniu, na które tak liczymy. Dajemy wam na tacy Polskę, o jakiej marzyli wasi ojcowie i dziadkowie. Polskę nowoczesną i przyjazną, która jest szóstą potęgą Europy i która nie dała się kryzysowi jak tyle innych państw. Polskę, którą pokazują palcem jako przykład światłego przewodzenia gospodarce i budowania pozycji państwa.

 

Może tu brzmię jak rządowy propagandysta, ale całe życie uchodziłem za kontestatora i człowieka pewnej niepokorności i konstruktywnego pesymizmu wobec rzeczywistości. Starałem się widzieć to, co jest złe, ale równocześnie zawsze szukałem nadziei jak to zmienić. Dziś nie muszę demonstrować tej postawy. Historia dała mi ten komfort, że jestem wolnym człowiekiem w wolnym kraju. Kuleje demokracja, kłócą się, nie ma tylu autostrad co byśmy chcieli, ale wolny wybór mamy w każdej dziedzinie życia. Nie chcemy mieszkać w Polsce, wylatujemy samolotem i za godzinę z hakiem jesteśmy np. w Londynie. Chcemy współbudować Polskę, to bierzemy się za to co jest dookoła, budujemy społeczeństwo obywatelskie i dobrobyt. To cudowne uczucie dla kogoś, kto 40 lat żył w Peerelu. Cudowne !

 

– Stany Zjednoczone nie dopuściły Polski do ruchu bezwizowego, co jest dużym utrudnieniem w utrzymywaniu kontaktów i więzi pomiędzy rodzinami, które dzieli ocean. Czy MSZ lub inne agencje rządowe RP negocjują z władzami amerykańskimi zniesienie wiz?

Włączenie Polski do programu bezwizowego jest dużo bardziej skomplikowane niż potocznie się uważa. Decyduje przede wszystkim Kongres USA, a dopiero potem do procesu decyzyjnego włącza się prezydent. Cały czas o to zabiegamy behind the scenes. Pomaga nam Polonia. Trzeba naciskać na polityków lokalnych i na Kongres. Wysyłać listy, emaile. Tylko masowy lobbing przynosi rezultaty.

 

– Jak się pan czuje w Chicago po około 20-letniej nieobecności?

Wspaniałe miasto. Wspominam czas tu spędzony z wielkim sentymentem. Podwaliny do tych moich ponad 20 lat pracy dla wolnej Polski stworzyło właśnie te kilka lat spędzonych w Chicago. Tu uczyłem się wolności człowieka i rozumnego wcielania jej w codzienność. A samo Chicago jako miejskie ludzkie mrowisko ? Wczoraj United Airlines skasowało mi służbowy lot do Detroit więc dostałem dar w postaci dnia wolnego od spotkań służbowych czy rozmów. Godzinami chodziłem po mieście. Przeszedłem większość Downtown, aż nóg nie czułem. Byłem po raz pierwszy w niesamowitym Millennium Park. Miasto się tak pięknie zmieniło. Jest czyste i takie uszlachetnione, wszystko tu wibruje. Po prostu czuję się tu świetnie. Chętnie bym został, ale jutro muszę lecieć do Waszyngtonu.

 

– Dziękuję za rozmowę.

 

 

Rozmawiała:

Alicja Otap

REKLAMA

2091282906 views

REKLAMA

2091283210 views

REKLAMA

2093079669 views

REKLAMA

2091283491 views

REKLAMA

2091283637 views

REKLAMA

2091283781 views