Brandon McInerney był niepozornym 14-latkiem z rozbitego domu, gdy został oskarżony o zabicie kolegi z klasy w szkole w Oxnard w powiecie Ventura w Kalifornii.
3 lata od tego momentu i 6 miesięcy przed osiągnięciem pełnoletności McInerney stanie przed sądem za morderstwo I stopnia. Odpowie za śmierć 15-letniego Larry Kinga. Grozi mu kara dożywotniego więzienia.
Śmierć chłopca o homoseksualnych preferencjach poruszyła obrońców praw gejów i rodziców z miasta położonego w odległości 60 mil na północny zachód od Los Angeles, gdzie w lutym 2008 roku doszło do tragedii. Domagano się odpowiedzi na pytanie, dlaczego szkoła nie zrobiła nic, by wziąć Larry´ego w obronę przed kpinami i prześladowaniami ze strony innych uczniów. Rodzina chłopca wniosła oskarżenie przeciw okręgowi szkolnemu i dwudziestukilku osobom.
Konflikt między obu chłopcami nie wykraczał poza normy akceptowane przez młodzież. Przezywali się, kpili z siebie, a raz wzięli się za bary.
Jeden z przyjaciół McIner-ney´ego zeznał, że dzień przed strzelaniem Larry powiedział przyszłemu zabójcy, że go kocha. McInerney oświadczył, że go zabije.
Następnego dnia w laboratorium komputerowym sięgnął do bluzy po broń i strzelił Larry´emu w tył głowy. Po chwili oddał drugi strzał.
W pokoju młodocianego mordercy znaleziono materiały rozprowadzane przez białych suprematystów. Seksualne preferencje Larry´ego nie zgadzały się z ideologią Brandona McInerney. Były motywem zbrodni.
Adwokat zabójcy twierdzi, że Larry nagabywał jego klienta.
Przez kilka miesięcy przed śmiercią Larry mieszkał w domu dla zaniedbywanych dzieci.
McInerney pochodzi z domu, w którym często dochodziło do rękoczynów. Jego ojciec był karany za pobicie matki. Zmarł w marcu 2009 roku od uderzenia ciężkim przedmiotem. Lekarz sądowy uznał jego zgon za nieszczęśliwy wypadek.
McInerney będzie sądzony jako osoba dorosła.
(AP –eg)