Mężczyzna oskarżony o udział w przygotowaniu ciężarówki wypełnionej materiałami wybuchowymi, która w 1998 roku eksplodowała przed amerykańską ambasadą w Tanzanii, był członkiem lokalnego oddziału al-Kaidy, który postawił sobie za cel zabijanie Amerykanów – oświadczył prokurator w pierwszym dniu procesu Ahmeda Khalfana Ghailani.
Więzień obozu Guantanamo Bay, odpowiada przed sądem cywilnym w Nowym Jorku.
Al-Kaida, wielokrotnie wspominana przez asystenta federalnego prokuratora Nicholasa Lewina w czasie mowy oskarżycielskiej, popchnęła obrońcę Petera Quijano do wysunięcia żądania o odwołanie procesu. Quijano przypomniał, że prokuratorzy przyrzekli, że nie będą wiązać jego klienta z al-Kaidą ani grupami stowarzyszonymi.
Sędzia Lewis A. Kaplan odrzucił to żądanie.
Lewin powiedział ławie przysięgłych, że Ghailani przyznał się do winy, że świadkami oskarżenia będą ludzie, którzy przeżyli atak, że w domu oskarżonego znaleziono detonatory a na jego ubraniu wykryto ślady materiałów wybuchowych. Oświadczył, że jest w stanie udowodnić, że Ghailani wyjechał z Afryki do Pakistanu dzień przed wybuchem tym samym samolotem, którym leciało dwóch członków al-Kaidy. Zauważył, że Ghailani czuł się całkiem bezpieczny i nigdy nie przyszło mu do głowy, że za swój czyn będzie odpowiadał przed sądem w USA.
Jeden z obrońców Ghailaniego, Steve Zissou, wyjaśniał, że jego klient, nieświadomy dla kogo pracuje, załatwił kilka spraw dla swych przyjaciół, których uważał za ludzi biznesu, a nie terrorystów. Podkreślił, że w przeciwieństwie do innych spiskowców, Ghailani nie przechodził szkoleń w obozie dla terrorystów i nie był poddany indoktrynacji. „Nie jest członkiem al-Kaidy i nie podziela jej ideologii. Był z nimi, ale nie był jednym z nich”.
Ghailani jest oskarżony o zbudowanie bomby, fałszowanie dokumentów i współpracę z Osamą bin Ladenem. Jeśli zostanie uznany winnym udziału w spisku grozi mu kara dożywotniego więzienia.
36-letni Ghailani został aresztowany w Pakistanie w 2004 roku. Przed przyjazdem do Guantanamo był trzymany w tajnym więzieniu CIA za granicą, gdzie poddano go brutalnym przesłuchaniom. Z tego też względu sędzia uznał, że prokuratorzy nie mogą przedstawić swego koronnego świadka, który twierdzi, że sprzedał mu środki wybuchowe. O istnieniu tego świadka dowiedziano się dopiero po przesłuchaniu Ghailaniego przez CIA. Zachodzi zatem obawa, że wiadomość ta została z niego wymuszona pod wpływem bólu lub strachu.
(AP – eg)