Amerykańscy liderzy coraz bardziej niepokoją się tym, że mimo obiekcji ze strony USA Izrael przygotowuje militarną akcję przeciw Iranowi.
Wall Street Journal informuje, że prezydent Barack Obama, sekretarz obrony Leon Panetta i inni najwyżsi rangą urzędnicy państwowi przekazali izraelskim liderom prywatnymi kanałami ostrzeżenia przed surowymi konsekwencjami ataku. USA domagają się, by Izrael poczekał na skutki sankcji i innych decyzji wprowadzonych w życie, celem zmuszenia Iranu do porzucenia planu budowy broni nuklearnej. Iran utrzymuje, że dąży wyłącznie do pokojowego wykorzystania energii atomowej, do generowania elektryczności i produkcji radioizotopów do leczenia chorych na raka.
Zwiększając nacisk na Izrael prez. Obama przeprowadził rozmowę z premierem Benjaminem Netanjahu, a gen. Martin Dempsey, przewodniczący szefów połączonych sztabów, w tym tygodniu spotka się w Tel Awiwie z przywódcami wojskowymi Izraela.
W tym samym czasie przedstawiciele USA ostrzegają Iran przed podejmowaniem prowokacyjnych akcji, jak blokada cieśniny Ormuz, przez którą przepływa 35% światowego zaopatrzenia w ropę naftową.
Zamieszanie i jeszcze większą nieufność wzbudził zamach na irańskiego naukowca (już czwartego związanego z programem nuklearnym), Mostafę Ahmadi Roshana, dyrektora zakładu wzbogacania uranu w centralnym Iranie.
Teheran oskarża izraelski Mossad, CIA i wywiad brytyjski o udział w „tajnej kampanii terroryzmu”. USA stanowczo odrzucają irańskie oskarżenia, podczas gdy Izrael dał do zrozumienia, że wie coś o kampanii przeciw Iranowi.
W ub. tygodniu szef izraelskich sił zbrojnych, gen. Benny Gantz, powiedział w komitecie parlamentarnym, że rok 2012 będzie dla Iranu „rokiem krytycznym, częściowo z powodu rzeczy, które zdarzają się tam w sposób nienaturalny”.
(WSJ, HP – eg)