Dwupartyjna koalicja byłych szefów federalnych departamentów, dowódców wojskowych, specjalistów ds. bezpieczeństwa narodowego i duchownych wzywa prezydenta Busha do przywrócenia metod przesłuchiwania więźniów do standardów, jakie obowiązywały przed 11 września 20001 roku. Zakaz stosowania tortur jest konieczny ze względu na bezpieczeństwo narodowe, poprawę stosunków z partnerami w wojnie z terrorem i powrót do amerykańskich wartości.
„Martwię się od pewnego czasu, że sposób w jaki prowadzimy walkę z terrorem podcina nasze umiejętności w zakresie osiągania porozumienia z innymi państwami i ludźmi bez użycia siły. Dopuszczamy się czynów nieetycznych a zarazem kontrproduktywnych”, mówi były asystent sekretarza obrony i przewodniczący Rady Krajowego Wywiadu Joseph Nye.
Czy prezydent Bush weźmie apele pod uwagę? Oczekiwania są niewielkie. Jednakże koalicja uważa, że stawka jest zbyt wysoka, by nie próbować i nie zyskać publicznego poparcia dla tej akcji.
„Nie mam pewności, czy ta administracja wyda zakaz tortur. Sądzę jednak, że nowy prezydent, McCain czy Obama, zechcą się nad tym zastanowić”, dodał Nye.
Koalicja wydała oświadczenie 25 czerwca. Wśród 200 sygnatariuszy znajdują się podpisy byłych sekretarzy stanu, Georgea Shultza i Madeleine Albright, sekretarzy obrony, Harolda Browna i Williama Cohena, doradców ds. bezpieczeństwa narodowego, emerytowanych generałów, ekspertów w dziedzinie kontrterrryzmu i liderów religijnych.
Członkowie koalicji będą zabiegać o szerokie poparcie publiczne, po czym przedstawią deklarację prezydentowi. Fakt, że agentów CIA nie obowiązują takie same restrykcje jak oficerów wojskowych przy przesłuchaniach więźniów, grupa ta postrzega jako decyzję z dewastującymi konsekwencjami.
„Inne państwa ograniczyły z nami współpracę na froncie i w zakresie wymiany informacji. Wśród niektórych oficerów czynnej służby panuje przekonanie, że głównymi przyczynami śmierci naszych żołnierzy w Iraku jest Abu Ghraib i Guantanamo. To, co się tam wydarzyło, było silnym bodźcem rekrutacyjnym”, oświadczył Alberto Mora, były generalny radca marynarki wojennej.
Administracja Busha ma na ten temat całkiem inne zdanie. Utrzymuje, że stosowanie twardych metod podczas przesłuchań zapobiegło dalszym atakom terrorystycznym na USA.
Z opinią tą nie godzi się obecnie emerytowany generał Paul Kern, który prowadził wewnętrzne dochodzenia armii w więzieniu Abu Ghraib. „W czasie przesłuchań w ostatnim roku mojej służby nie znalazłem potwierdzenia, że tortury pomagają w wydobyciu wiarygodnych informacji”. Kern mówił o swoich 40 latach służby po zatwierdzeniu Konwencji Genewskich, podczas których nigdy nie doszło do takich dewiacji jak teraz, z dużą szkodą dla żołnierzy. „Ta deklaracja zasad zawraca nasz kraj do wartości objętych Konstytucją. My, wojskowi, przysięgaliśmy na Konstytucję”.
Zwolennicy deklaracji stoją w obliczu przeszkód. Wielu obywateli uwierzyło, że stosowanie tortur jest jedną z metod niezbędnych do obrony kraju przed terroryzmem. (Christian Science Monitor – eg)
Tortury a bezpieczeństwo narodowe – Apel do prez. Busha
-