Naturalizowany obywatel amerykański (posiadający również irański paszport) podejrzany o spiskowanie na rzecz zgładzenia saudyjskiego ambasadora w USA, Adela Al-Jubeira, nie zamierza przyznawać się do winy.
56-letniego Manssora Arbabsiara aresztowano 29 września na nowojorskim lotnisku John F. Kennedy. Od tego czasu przyczynia się do ujawnienia uczestników spisku. Z więzienia telefonował do Iranu, ujawniając innego uczestnika spisku, oficera irańskiej armii, Gholama Shakuri, członka specjalnego oddziału operacyjnego Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.
Według Departamentu Sprawiedliwości USA oddział ten jest odpowiedzialny za tajne operacje za granicą, w tym terrorystyczne ataki, zamachy i porwania.
Prokurator generalny, Eric Holder, oświadczył, że spiskiem kierowała „frakcja irańskiego rządu”.
Iran zaprzecza wszelkim podejrzeniom.
We wtorek Arbabsiar stawił się w federalnym sądzie okręgowym na Manhattanie. Choć nie został jeszcze oficjalnie oskarżony, to zrezygnował z prawa do zakwestionowania pobytu w areszcie do przesłuchań później tego miesiąca. Jego adwokat z urzędu, Sabrina P. Schroff, zwróciła uwagę reporterów, że jej klient nie został jeszcze oskarżony, a jeśli oskarżenie o próbę zamordowania ambasadora i zamiar popełnienia aktu terroryzmu zostanie sporządzony, to nie przyzna się do winy.
Arbabsiar spotkał się rzekomo z konfidentem DEA pozującym na członka międzynarodowego kartelu narkotykowego. Zaproponował mu $1.5 miliona za zgładzenie ambasadora. Podobno przekazał mu $100,000 jako zaliczkę.
W latach 1993–2001 Arbabsiara czterokrotnie aresztowano w powiecie Nueces w Teksasie. Trzy razy za przestępstwa drogowe, raz za kradzież czeku. Z ostatniego zarzutu został zwolniony.
W związku z powyższą sprawą Departament Stanu ostrzegł przebywających za granicą Amerykanów przed potencjalnymi atakami terrorystycznymi na amerykańskie placówki. W ostrzeżeniu dla turystów stwierdzono, że spisek może być sygnałem, że Iran staje się bardziej aktywny w zakresie działalności terrorystycznej.
Wiceprezydent Joe Biden oświadczył w środę, że Iran poniesie odpowiedzialność za domniemany spisek.
Dodał, że administracja USA stara się o zjednoczone poparcie światowej opinii publicznej dla reakcji Stanów Zjednoczonych.
„To oburzający akt, za który Irańczycy poniosą odpowiedzialność” – powiedział w programie telewizji ABC „Good Morning America”.
„To skandal, który łamie jedno z podstawowych założeń, na których opierają się stosunki między państwami, czyli nienaruszalność i bezpieczeństwo dyplomatów” – zaznaczył.
Wiceprezydent podkreślił, że jedność wspólnoty międzynarodowej ma kluczowe znaczenie, by „bez względu na to, jakie działania zostaną ostatecznie podjęte – jak dodatkowe sankcje uzupełniające te, które już podjęto, choć żadna opcja nie jest wykluczona(…) – Stany Zjednoczone nie występowały przeciwko Iranowi same”.
(HP – eg)
