Administracja Baracka Obamy wniosła do sądu pozew przeciw wprowadzeniu w życie nowej ustawy imigracyjnej w Alabamie.
Podpisana w czerwcu przez gubernatora Roberta Bentleya ustawa H.B. 56 ma obowiązywać od 1 września.
Postanowienia Legislatury stanowej podważają i są niezgodne z zarządzeniami federalnego rządu. „Utrzymanie ustawy w jej obecnej wersji przyczyni się do zatrzymywania i niepokojenia turystów, imigrantów i obywateli, którzy nie posiadają specyficznych, wskazanych przez stan, dokumentów tożsamości”.
W Stanach Zjednoczonych mieszka 11 milionów nielegalnych imigrantów. Konserwatyści zarzucają administracji Obamy, że nie radzi sobie z napływem obcej ludności do USA.
Nowe prawa antyimigracyjne poza Alabamą wprowadziły: Georgia, Arizona, Utah i Indiana. W ub. roku federalna administracja zdołała zablokować surowe prawo Arizony.
W Alabamie przed podjęciem nauki w szkołach publicznych dzieci muszą okazać się aktem urodzenia i dowodem legalnego pobytu w USA. Policja jest zobowiązana do zatrzymania każdej osoby, którą podejrzewa o nielegalny pobyt w USA.
Przewożenie i udzielanie schronienia nielegalnemu imigrantowi będzie traktowane jako czyn przestępczy. Świadome zatrudnianie osób bez prawa stałego pobytu może zakończyć się zawieszeniem, a nawet odebraniem licencji biznesowej. Firmy są zobowiązane do sprawdzania tożsamości pracowników z bazą osobistych danych E-Verify.
W oświadczeniu wydanym w związku ze złożeniem pozwu przeciw ustawie zatwierdzonej w Alabamie prokurator generalny USA, Eric Holder, przypomniał, że ustanawianie polityki imigracyjnej należy wyłącznie do rządu federalnego.
(HP – eg)