Za zgodę na podniesienie pułapu zadłużeń państwa republikanie będą żądać rozległych koncesji, oświadczył lider większości w Izbie Reprezentantów kongr. Eric Cantor.
Zachęcony ustępstwami Białego Domu i demokratów z Senatu, którzy wyrazili zgodę na zmniejszenie wydatków rządu o $38.5 miliarda do końca tego roku fiskalnego, Cantor powiedział, że republikanie będą walczyć o dalsze cięcia wydatków.
„Nadejdzie moment, kiedy prezydent ulegnie życzeniom amerykańskiego narodu. Ludzie nie chcą podwyżki podatków, nie chcą, by rząd opłacał programy za pożyczone pieniądze”. Podczas gdy Cantor może mieć rację co do drugiego punktu, to w sprawie podwyżek podatków myli się, ponieważ 70% Amerykanów opowiada się za zwiększeniem podatków dla najbogatszych obywateli. Prezydent Barack Obama poruszy tę sprawę w środowym przemówieniu.
Obie strony zgadzają się co do konieczności redukcji deficytu. Każda przedstawia inną strategię. Ujawniony przez przewodniczącego Komitetu Budżetowego kongr. Paul Ryana plan republikanów proponuje cięcia podatków i zmiany w ogólnokrajowych programach, co w znacznym stopniu pogorszy sytuację emerytów i ludzi o najniższych dochodach. Mówi się między innymi o zamianie Medicare na program przydzielający talony i zmuszający emerytów do korzystania z rządowych pieniędzy na kupno prywatnych ubezpieczeń medycznych.
Prezydent nie poruszył tego tematu w swojej propozycji budżetowej na 2012 rok, lecz będzie domagać się pewnych zmian w programie Medicare. Szczegóły zostaną podane do wiadomości publicznej jeszcze w tym tygodniu.
Doradca Białego Domu David Plouffe wezwał republikanów, by nie odkładali głosowania nad podniesienim pułapu dopuszczalnych zadłużeń. Wcześniej sekretarz skarbu Timothy Geithner powiedział, że ustawa w tej sprawie musi być zatwierdzona do 16 maja. W przeciwnym wypadku Stanom Zjednoczonym grozi niewypłacalność.
(HP – eg)
