W czasie konwencji republikańskiej w Montanie największe zainteresowanie delegatów budziła podyiurawiona kulami ubikacja na zewnątrz budynku z napisem „Prezydencka biblioteka Obamy”. Ściany tego przybytku obwieszono kopiami „fałszywego” aktu urodzenia prezydenta, obraźliwymi epitetami pod adresem pierwszej damy USA, sekr. stanu Hillary Clinton i lidera mniejszości Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
Lider stanowej Partii Republikańskiej Will Deschamps w rozmowie z The Missoulian powiedział, że nie będzie przejmować się głupimi żartami, choć przyznał, że niektóre z nich były w złym guście.
Głównym mówcą konwencji był były marszałek Izby Reprezentantów i kandydat na prezydenta Newt Gingrich.
Gingrich skrytykował prez. Obamę za jego ostatnią decyzję w sprawie młodych nielegalnych imigrantów i wezwał Agencję Ochrony Środowiska do zwracania uwagi na ekonomiczne aspekty swoich regulaminów.
„Wystawa” na konwencji w Montanie miała miejsce zaledwie tydzień po równie niesma- cznym wystąpieniu lidera Tea Party w Arkasas, która na wiecu w Mountain Home z udziałem 500 osób pozwalała sobie na niewybredne rasistowskie żarty.
Po doniesieniach prasowych o jej popisach, Inge Marler z Ozark Tea Party, została zmuszona do odejścia. Jej dużo młodszy następca oświadczył, że celem reprezentowanego przez niego ruchu nie jest sianie nienawiści do ludzi o innym kolorze skóry.
(HP – eg)