0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedPo zwycięstwie Obamy

Po zwycięstwie Obamy

-

Jeszcze przed przeliczeniem głosów z ostatnich prawyborów w Dakocie Południowej i Montanie sen. Barack Obama zdobył poparcie ponad 2118 delegatów na demokratyczną konwencję, co zapewnia mu partyjną nominację na prezydenta. Syn czarnego Kenijczyka i białej matki z Kansas jeszcze 4 lata temu zasiadał w Legislaturze Illinois jako senator stanowy. Przyznając mu zwycięstwo Partia Demokratyczna skutecznie zniosła bariery rasowe.

„Nie słuchaliście swych wątpliwości i obaw, postawiliście na nadzieję i wyższe aspiracje. Tego wieczoru zaznaczymy koniec historycznej podróży i początek nowej. Podróży, która poprowadzi nas do nowej, lepszej Ameryki. Dzięki wam stoję tu dziś i mogę powiedzieć, że będę demokratycznym nominatem na prezydenta Stanów Zjednoczonych”, rozpoczął wtorkowe przemówienie sen. Barack Obama.

Wcześniej sen. Hillary Clinton na spotkaniu ze swymi zwolennikami w Nowym Jorku przyznała, że dla niej droga do nominacji jest już zamknięta, lecz oficjalnie nie wycofała się z wyścigu wyborczego. „Po długiej, wyczerpującej kampanii dziś nie podejmę decyzji, co robić dalej”, powiedziała Clinton dodając, że swój następny ruch omówi z partyjnym kierownictwem. W słowach, które w żadnym wypadku nie brzmiały jak wypowiedź kogoś, kto odniósł porażkę, ponownie stwierdziła, że jest kandydatem znacznie silniejszym i lepiej przygotowanym do starcia z republikańskim rywalem.

Argumentowała, że więcej wyborców głosowało na nią niż na Obamę. Mówiąc to, sen. Clinton bierze pod uwagę głosy oddane w Michigan i na Florydzie, gdzie wybory przeprowadzono niezgodnie z partyjnym terminarzem. Wszyscy kandydaci na prezydenta zobowiązali się, że w związku z naruszeniem partyjnych przepisów nie będą prowadzić kampanii wyborczych w tych stanach. Hillary Clinton udała się jednak na Florydę i zdobyła tam większość głosów. Barack Obama postąpił zgodnie z nakazem partii i w ogóle nie pokazał się w tym stanie.

Pewien chaos w proces wyborczy demokratów wprowadził Rush Limbough, popularny gospodarz prawicowego programu radiowego, który zachęcał swoich słuchaczy do przekroczenia linii partyjnej i oddania głosu na panią Clinton, po to, by przedłużyć proces ze szkodą dla demokratów. Mówi się, że zachęt Limbough wysłuchało około 200 tys. republikanów.

Sen. Clinton umocniła swoją pozycję jako lider demokratyczny. Z tej też pozycji domagała się poszanowania woli milionów Amerykanów, którzy oddali na nią głosy. W tych słowach zawarta jest sugestia, że z racji dużej popularności będzie domagać się stanowiska wiceprezydenta lub innej wysokiej pozycji w administracji Obamy, na przykład, sekretarza stanu.

Sen. Clinton powiedziała, że zastanowi się nad propozycją przyjęcia wiceprezydentury, jeśli Obama taką wysunie. Za taką opcją, na początku prawyborów określaną jako „dream team”, opowiedziało się wielu demokratów. Nie jest całkiem pewne, czy Clinton zgodzi się zostać partnerem wyborczym Obamy. Istnieją spekulacje, że jest to tylko kwestia honoru, że p. Clinton uważa, że należy jej się takie uznanie, choć naprawdę nie jest zainteresowana wiceprezydenturą. Z drugiej strony senator z Nowego Jorku oświadczyła, że „zrobi wszystko, co zapewni demokratom zwycięstwo w listopadowych wyborach”.

Wtorek nie był dla Hillary Clinton dobrym dniem, choć wygrała prawybory w Dakocie Południowej znaczną przewagą głosów i przegrała nielicznymi głosami w Montanie. Na kilka godzin przed zamknięciem lokali wyborczych, delegat po delegacie, od byłego prezydenta Jimmy Cartera, po lokalnych działaczy partyjnych, deklarował poparcie dla Obamy.

Barack Obama wyraził słowa najwyższego uznania dla swej rywalki. „Możecie mieć pewność, że Hillary Clinton odegra centralną rolę w walce o powszechne ubezpieczenie medyczne, w transformacji polityki energetycznej, likwidacji ubóstwa… Sen. Clinton odegrała w tej kampanii historyczną rolę nie tylko dlatego, że dokonała tego, czego nie zrobiła dotychczas żadna inna kobieta, lecz dlatego, że jest liderem zdolnym zainspirować miliony Amerykanów swoją siłą, odwagą i przekonaniem, że to, o czym mówimy w tej kampanii, zostanie zrealizowane… Rywalizacja z Hillary Clinton była dla mnie prawdziwym honorem. Dzięki niej stałem się lepszym kandydatem”.

Sen. Obama odpowiedział na zaczepki sen. Johna McCaina, który kilka godzin wcześniej przedstawił demokratę jako niedoświadczonego „młodzieńca” pełnego błędnych idei.

Chociaż McCain usiłował odciąć się od decyzji administracji Busha, to Obama zwrócił uwagę, że ktoś, kto w ub. roku w 95% procentach popierał Georgea Busha, nie ma nic nowego do zaproponowania. „To żadna zmiana, gdy oferuje 4 lata polityki ekonomicznej Busha, która nie zaowocowała dobrze płatnymi miejscami pracy, nie dała ubezpieczeń robotnikom, nie przyczyniła się do ograniczenia wysokich kosztów wykształcenia, a spowodowała spadek prawdziwych dochodów średniej rodziny amerykańskiej, powiększyła rozdział między bogatymi Amerykanami a resztą społeczeństwa i pozostawiła naszym dzieciom górę długów. Nie jest to żadna zmiana, gdy McCain obiecuje kontynuację polityki irackiej… polityki, która polega na nieustannym szukaniu powodów do pozostania w Iraku, podczas gdy wydajemy miliardy dolarów miesięcznie na wojnę, która nie zwiększyła naszego bezpieczeństwa… Zmiana to taka polityka zagraniczna, która nie rozpoczyna się i nie kończy wojną…

Budowanie gospodarki to wynagradzanie nie tylko bogaczy, lecz pracowników, którzy przyczynili się do jej rozwoju. To zrozumienie, że trudności z jakimi borykają się miliony rodzin nie mogą być rozwiązane poprzez przyznawanie miliardowych ulg podatkowych dla wielkich korporacji, lecz poprzez wprowadzenie cięć podatkowych dla średniej klasy, poprzez inwestycje w infrastrukturę, zmianę sposobu wykorzystywania środków energetycznych, podniesienie poziomu nauczania, wznowienie badań naukowych i poszanowanie innowacji. To zrozumienie, że wysoki poziom życia całego społeczeństwa zależy od fiskalnej odpowiedzialności rządu. John McCain dużo mówi o podróżach do Iraku. Powinien się raczej udać do amerykańskich miast i miasteczek cierpiących z powodu nieodpowiedzialnej gospodarki, do miast w Michigan, w Ohio i tu w Minnesocie, żeby zrozumieć o jakich zmianach marzy amerykańskie społeczeństwo”.

Przerywane rzęsistymi oklaskami przemówienie Barack Obama zakończył słowami: „Ameryko, nadszedł nasz moment. Nasz czas na przewrócenie nowej karty, nowe pomysły i nowe wyzwania. Nasz czas na wyznaczenie nowego kierunku dla kraju, który kochamy. To będzie trudna podróż. Stoję przed tym wyzwaniem z pokorą, ze świadomością własnych ograniczeń, lecz również z nieograniczoną wiarą w Amerykanów. Jeśli chcemy nad tym pracować, walczyć o to i wierzyć w to, to jestem absolutnie przekonany, że przyszłe pokolenia będą mogły powiedzieć swoim dzieciom, że był to ten moment, kiedy zaczęliśmy dostarczać opiekę chorym i dobre płace bezrobotnym.

Był to ten moment, kiedy zakończyliśmy wojnę i zabezpieczyliśmy nasz kraj, przywróciliśmy dobre imię Stanom Zjednoczonym i nadzieję naszej planecie. Był to ten moment, kiedy zjednoczyliśmy się, by odbudować nasz wspaniały kraj, tak by zawsze odzwierciedlał to, co w nas najlepsze i nasze ideały”.
Stacje telewizyjne podały, że kampania Hillary Clinton skontaktowała się z kampanią Baracka Obamy, by ustalić datę spotkania. Przypuszcza się, że do piątku życzenia sen. Clinton będą już znane.
(NYT, MSNBC, CNN – eg)

REKLAMA

2091294471 views

REKLAMA

2091294774 views

REKLAMA

2093091236 views

REKLAMA

2091295058 views

REKLAMA

2091295205 views

REKLAMA

2091295352 views