0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedNie straszyć Iranu

Nie straszyć Iranu

-

„Strategia pogróżek i prowokacji przeciw Iranowi najprawdopodobniej nie przyniesie pożądanych skutków”, ostrzegli prezydenta-elekta Baracka Obamę byli dyplomaci i eksperci.

Grupie 20 specjalistów, która wydała raport pod nazwą”Joint Experts Statement on Iran” przewodniczy b. ambasador USA w ONZ, Thomas Pickering, i James Dobbins, w rządzie Billa Clintona a następnie Georgea W. Busha, specjalista od rozwiązywania trudnych sytuacji.

REKLAMA

Eksperci proponują, by nowa administracja „otworzyła drzwi do bezpośrednich, bezwarunkowych i wszechstronnych negocjacji na wysokim poziomie dyplomatycznym”. Zalecają również nieoficjalne kontakty i wymianę. „W przeciwieństwie do burzliwej retoryki medialnej, trwałe zaangażowanie znacznie bardziej przyczyni się do umocnienia bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych niż stałe grożenie, straszenie i wymuszanie”.

Grupa rozprawia się również z tym, co nazywa „bajkami” neokonserwatystów, którzy popychają do wywarcia większych nacisków na Teheran, by ustąpił wobec żądań Zachodu i wstrzymał program nuklearny.

„Joint Experts Statement on Iran”, produkt wielomiesięcznych dyskusji, wydano w chwili rosnących spekulacji, że przed zakończeniem urzędowania administracja Busha podejmie próbę otwarcia w Teheranie sekcji amerykańskich interesów, by położyć podwaliny do bezpośrednich negocjacji z Iranem. Równocześnie rozpoczęła się walka o główne stanowiska w nowej administracji, związane z polityką bliskowschodnią. Amb. Dennis Ross, doradca Obamy, który za Clintona prowadził pokojowe negocjacje między Izraelem a Palestyńczykami, z pomocą izraelskiego lobby stara się o stanowisko specjalnego wysłannika do Iranu.

Ross, który wraz z kilkoma innymi „jastrzębiami” z kampanii Obamy był członkiem United Against Nuclear Iran, podpisał raport dwóch znanych neokonserwatystów, którzy uważają, że środki odstraszające nie będą funkcjonować w przypadku Iranu, ze względu na „ekstremalną ideologię islamskiej republiki”. Raport sponsorowany przez Bipartisan Policy Center, argumentuje, że od pierwszego dnia w Białym Domu nowy prezydent musi jasno powiedzieć, że jest przygotowany do militarnego ataku na Iran.

W czasie prezydenckiej kampanii Obama kilkakrotnie powiedział, że nie można akceptować nuklearnego Iranu i że nigdy nie zrezygnuje z militarnej opcji. Ponadto sponsorował ustawę o zaostrzeniu sankcji przeciw Iranowi i kompaniom, które prowadzą z nim wymianę handlową. Jednakże w tym samym czasie podkreślał, że będzie szukał dyplomatycznych rozwiązań. Przynajmniej jeden doradca sugerował, że Obama zaoferuje Iranowi więcej przysłowiowej marchewki niż kija.

Autorzy „Experts Statement” uważają, że strategia karnych sankcji, nie mówiąc już o ataku, będzie nadal bezproduktywna. „Amerykańskie próby osadzenia Iranu na miejscu poprzez izolację, pogróżki i sankcje są stosowane z przerwami od 20 lat. W tym czasie nie przyczyniły się do rozwiązania problemów we wzajemnych stosunkach, a przeciwnie doprowadziły do ich pogłębienia”, mówi profesor Columbia University, Gary Sick, który miał do czynienia z Iranem zasiadając w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego za czasów Geralda Forda, Jimmiego Cartera i Ronalda Reagana.

„Pogróżki nie rzucają Iranu na kolana, a teherańskiemu reżymowi na razie nic nie zagraża. Stany Zjednoczone muszą powstrzymać się od prowokacji i przemyśleć jak postąpić z tym reżymem, tak jak robiły w przypadku Związku Sowieckiego i Chin.

Nowa administracja powinna wyznaczyć specjalnego wysłannika, który „nie będzie rzucał oskarżeń, lecz prowadził konstruktywne rozmowy w sprawach wspólnej troski, w szczególności zaś odnośnie przyszłości Iraku, Afganistanu i całego regionu.

Dobbins, specjalny wysłannik Busha do Afganistanu i dyrektor International Security program w RAND Corporation, wielokrotnie chwalił Iran za kooperację z USA w wysiłkach na rzecz wyeliminowania Talibanu i al-Kaidy po 11 września 2001 roku oraz w osadzeniu rządu prezydenta Hamida Karzaja.

Oświadczenie ekspertów podkreśla, że otwarcie rozmów z Iranem może pomóc w rozwiązaniu sporów izraelsko-arabskich z powodu wpływów Teheranu na palestyński Hamas i libański Hezbollah.

Eksperci zbijają rozpowszechnione przez neokonserwatystów opinie, że religijni liderzy Iranu nie są zainteresowani rozmowami z USA i są zdecydowani na zmiecenie Izrela z powierzchni ziemi. Na potwierdzenie słów o pragmatyźmie Teheranu w polityce zagranicznej przytaczają fakt tajnej wymiany broni z Izraelem i aktywne poparcie USA w Afganistanie. „Jest rzeczą oczywistą, że głównym celem polityki zagranicznej Teheranu jest zachowanie jedności narodowej i wpływów w regionie, a nie męczeństwo w służbie islamu”. Przytaczają również deklaracje najwyższego lidera duchowego, Ali Chamenei, który oświadczył, że Iran nie zaatakuje Izraela, jeśli nie będzie pierwszy zaatakowany i obiecał, że pierwszy podpisze porozumienie z Ameryką, gdy uzna, że będzie to korzystne dla irańskiego narodu.

Oświadczenie przyznaje, że nuklearny program jest powodem do głębokiego niepokoju, lecz jego specyficzne intencje – źródło dumy narodowej, karta przetargowa w negocjacjach z USA, środek zapobiegawczy przeciw USA lub Izraelowi – nie są całkiem jasne. (IPS – eg)

REKLAMA

2091288717 views

REKLAMA

2091289016 views

REKLAMA

2093085476 views

REKLAMA

2091289302 views

REKLAMA

2091289449 views

REKLAMA

2091289593 views