0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedMinął tydzień (24kwietnia)

Minął tydzień (24kwietnia)

-

Demokratka z Kalifornii, kongr. Jane Harman, były członek izbowego Komitetu Wywiadu, przeczy jakoby kiedykolwiek interweniowała w Dept. Sprawiedliwości w obronie dwóch proizraelskich lobbystów, oskarżonych o szpiegostwo.

Congresional Quarterly, a za nim New York Times, podały, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) podsłuchała rozmowy telefoniczne między Harman a sprzymierzeńcem Amerykańsko-Izraelskiego Komitetu Spraw Publicznych. Wynikało z nich, że Jane Harman wyraziła zgodę na podjęcie zabiegów w administracji Busha o łagodne potraktowanie podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Izraela.

REKLAMA

W zamian sprzymierzeniec AIPAC-u zgodził się wywrzeć naciski na liderów Partii Demokratycznej, by wyznaczyli Harman na przewodniczącą Komitetu Wywiadu po wyborczym zwycięstwie w 2006 roku.
Marszałek Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, odmówiła. Stanowisko to dostał demokrata z Teksasu Silvestre Reyes.

W październiku 2006 ro-ku przedstawiciel federalnych władz ścigania powiedział, że Harman była obserwowana od 2005 roku, lecz śledztwo nie wykazało żadnych nielegalnych działań z jej strony.
Congressional Quarterly dotarło do źródła, które utrzymuje, że śledztwo przerwano nie z powodu braku dowodów, lecz na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Alberto Gonzalesa.

Prok. Gonzales chciał zapewnić sobie przychylność Harman i uzyskać jej zgodę na obronę administracji tuż przed ujawnieniem przez New York Times informacji o rządowym programie nielegalnych podsłuchów.
Lobbyści AIPAC-u, Steven J. Rosen i Keith Weissman, są oskarżeni o próbę uzyskania dostępu do tajnych dokumentów dotyczących amerykańskiej polityki zagranicznej, w tym na temat al-Kaidy, zbombardowania Khobar Towers w Arabii Saudyjskiej, gdzie zginęło 19 członków amerykańskich sił lotniczych i Iranu.

Proces Rosena i Weissmana był odkładany 9 razy. 
Kongr. Harman oburza się na administrację Busha za elektroniczne podsłuchiwanie członków Kongresu. Jak na ironię, Jane Harman była jedną z nielicznych demokratów, którzy bronili programu szpiegowania obywateli w ramach „walki z terroryz-mem”.

Marszałek Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, przeczy pogłoskom, że hojny sprzymierzeniec demokratów, multimilioner Haim Saban, groził wstrzymaniem datków na jej kampanię wyborczą, jeśli nie wyznaczy kongr. Jane Harman na przewodniczącą Komitetu Wywiadu. 
„Każdy doskonale wie, że nie reaguję na groźby. Groźby nie robią na mnie wrażenia i nie odnoszą żadnego skutku. Wiadomość o Sabanie nie jest prawdziwa”, powie- działa Pelosi.
***
Kongr. Jane Schakowsky z Illinois obruszyła się na stanowisko prezydenta Baracka Obamy, który zwolnił z odpowiedzialności karnej agentów CIA za torturowanie więźniów. Po ujawnieniu dokumentów, a raczej podręczników omawiających metody wymuszania informacji, Obama powiedział, że „personel CIA nie musi obawiać się odwetu za działania zgodne z prawnymi zaleceniami administracji Busha”.
Kongr. Schakowsky przypomniała, że niemieccy naziści również tłumaczyli wojenne okrucieństwa spełnianiem rozkazów zwierzchników. 
Jane Schakowsky uważa, że naciski administracji, by patrzeć w przyszłość zamiast zajmować się przeszłością, są pozbawione logiki. „Gdyby procesy wytaczano za zbrodnie popełnione w przyszłości, to nigdy nikt nie poniósłby odpowiedzialności za swoje czyny. Wszystkie przestępstwa popełniono w przeszłości. Jest zatem rzeczą oczywistą, że procesy wytacza się za przestępstwa już popełnione, a nie te, które zostaną popełnione”. 
***
Wielu konserwatystów stanęło w obronie tortur, jako środka przymusu niezbędnego w szczególnie groźnych czasach dla kraju. Peggy Noonan, autorka przemówień prezydenta Reagana, uważa, że w pewnych sytuacjach najlepiej przejść obok, bez zastanawiania się nad konsekwencjami. Ujawnienie dokumentów na temat tortur Noonan uważa za błąd. Wypowiadając się w podobnym tonie, znany publicysta George Will, usankcjonował słynną, lecz w demokratycznym systemie niestrawną wypowiedź Richarda Nixona. „Inteligentni ludzie dobrej woli wierzą, że prezydent Stanów Zjednoczonych w obronie kraju może robić, co mu się podoba”, oświadczył Will. 
Po wybuchu skandalu „Watergate” Nixon wyraził przekonanie, że „wszystko, co robi prezydent, jest legalne”.
***
Całkiem innego zdania jest senacki Komitet Sił Zbrojnych. Przewodniczący sen. Carl Levin wyjaśnia stanowisko komitetu: „Raport potępia metody interrogacyjne administracji Busha, jak i przedstawicieli jego administracji, którzy usiłowali przerzucić na żołnierzy winę za nadużycia zaobserwowane w Abu Ghraib, Guantanamo Bay i w Afganistanie. Tak postąpił były sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld i jego zastępca Paul Wolfowitz. Obaj uciszali skandal porównując wykonawców własnych poleceń do „kilku zgniłych jabłek”. 
Komitet ustalił, że celem poddawania więźniów torturom było wymuszenie zeznań świadczących o powiązaniu Saddama Husajna z al-Kaidą. Takich związków nie udało się ustalić. 
Okazało się również, że „waterboarding”, czyli podtapianie więźnia, było stosowane przez komunistów w czasie wojny koreańskiej na amerykańskich żołnierzach. Torturowani Amerykanie składali fałszywe zeznania. 
Demokrata z Nowego Jorku, Jerry Nadler, domaga się pozbawienia prawa do wykonywania zawodu przez byłych pracowników Dept. Sprawiedliwości, którzy stworzyli legalne podstawy do stosowania tortur. Argumentując za postawieniem prawników w stan oskarżenia Nadler stwierdził, że celem wydanych przez nich porad nie była uczciwa analiza prawna, lecz uzasadnienie nielegalnych działań i nadanie im pozorów legalności. 
Przewodniczący izbowego Komitetu Sądownictwa, demokrata z Michigan, kongr. John Conyers rozpoczyna przesłuchania w sprawie prawników z administracji Busha, którzy uzasadniali tortury. Conyers przyznał, że część prawników postępowała uczciwie, inni łamali prawo, by spełnić oczekiwania swoich zwierzchników. 
*** 
Dyrektor krajowego wywiadu, Dennis Blair, w piśmie rozprowadzonym wśród pracowników swej agencji powiedział, że „agresywne przesłuchania przyniosły rezultaty w postaci ważnych informacji, dzięki czemu lepiej zrozumieliśmy al-Kaidę”. Za jakiś czas Blair dodał, że te same informacje można było uzyskać innymi metodami.
Były wiceprezydent, Dick Cheney, twierdzi, że wiadomości, jakie uzyskano w wyniku poddawania więźniów „rozszerzonym technikom interrogacynym” przyczyniły się do powstrzymania kolejnych ataków terrorystycznych na USA. Nie podaje jednak żadnych szczegółów potwierdzających te roszczenia. 
Sekr. stanu Hillary Clinton zapytana, co sądzi o wypowiedziach Cheneyego, oświadczyła, że nie uważa byłego wiceprezydenta za „szczególnie rzetelne źródło informacji”. 
***
Philip Zelikow, dyplomata i prawa ręka byłej sekretarz stanu, Condoleezzy Rice, a zarazem dyrektor wykonawczy Komisji 9/11, od początku ostrzegał przed nadawaniem torturom charakteru legalności. Jego notatki w tej sprawie regularnie trafiały do kosza.
„W tym czasie, w 2005 roku, przedstawiłem odmienną wersję prawną. Stanowisko radcy prawnego sekretarza stanu nie upoważniało mnie do wypowiadania własnych opinii. Czułem się jednak zobowiązany do przedstawienia kolegom z innych agencji alternatywnego spojrzenia na te sprawy i ostrzeżenia, że sędziowie i prawnicy spoza Biura Porad Prawnych Busha mogą mieć całkiem inne opinie. Biały Dom usiłował zebrać i zniszczyć wszystkie kopie mojego memorandum. Spodziewam się, że przynajmniej jedna z nich zachowała się w archiwach Dept. Stanu”.
***
Przeciw torturom stanowczo protestuje republikański sen. John McCain. Jako torturowany w Wietnamie jeniec wojenny, McCain wie, że człowiek narażony na nieznośny ból lub strach, powie swym prześladowcom
to, o czym sądzi, że od niego oczekują.
Rusha Limbaugh, radiowego „króla prawicy”, nic nie powstrzyma przed opluwaniem ludzi osłabiających siłę jego przewrotnej propagandy. Ostatnio stwierdził, że najlepszym dowodem, iż tortury działają jest… McCain. Według Rusha, który nie pierwszy raz dopuścił się fałszerstwa, senator sam przyznał, że załamał się pod wpływem tortur. W rzeczywistości McCain pisał, że podawał błędne informacje z nadzieją na przerwanie bólu.
***
Republikanin z Teksasu, sen. John Cornyn, ostrzegł, że demokraci, którzy prą do dochodzenia w sprawie programu tortur powinni zachować większą ostrożność, gdyż okazać się może , że ich ręce również są splamione krwią.
Cornyn oburza się na ustawodawców, którzy najpierw dopuścili do wejścia programu w życie, a teraz chcą za to rozliczać. Dodał, że należy przyjrzeć się tym wszystkim członkom Kongresu, którzy byli obecni na brifingach na temat tajnych programów. Trzeba zaznaczyć, że ujawnianie informacji z tych spotkań było nielegalne. Toteż Cornyn nie sugeruje, że demokraci powinni mówić o tym publicznie, lecz ma za złe, iż w prywatnych rozmowach z prezydentem Bushem nie dość silnie wyrażali swoje obiekcje.
Elżbieta Glinka

REKLAMA

2091203940 views

REKLAMA

2091204240 views

REKLAMA

2093000699 views

REKLAMA

2091204521 views

REKLAMA

2091204667 views

REKLAMA

2091204811 views