0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedMinął tydzień 7/2

Minął tydzień 7/2

-

REKLAMA

O czym mówi Ameryka


Lider republikańskiej mniejszości w Izbie Reprezentantów, kongr. John Boehner z Ohio, wierzy w możliwość wybuchu „rebelii politycznej” na wzór amerykańskiej rewolucji z 1776 roku, proponuje podniesienie wieku emerytalnego do 70 lat, a reformę bankową porównuje do zabijania mrówki bronią nuklearną.

 

W wywiadzie dla Pittsburgh Tribune-Review Boehner oskarżył demokratów o zniszczenie Ameryki w jakiej wyrósł. W przeciwieństwie do wcześniejszych wypowiedzi tym razem nie przewidywał, że rebelia doprowadzi do przejęcia kontroli nad Kongresem przez republikanów, co byłoby równoznaczne z wyniesieniem go na stanowisko marszałka Izby Reprezentantów. Podkreślił jednak, że Amerykanie mają dość demokratów i zaczynają wracać do republikanów.

 

W opinii Boehnera reformę systemu opieki zdrowotnej przeprowadzono wbrew życzeniom większości Amerykanów.

 

Kongresman zauważył, że zapewnienie krajowi pieniędzy na wojnę wymaga reformy systemu socjalnego. Osobiście preferuje podniesienie wieku emerytalnego do 70 lat ludziom, którym do odejścia na emeryturę pozostało przynajmniej 20 lat.

 

Rozmowę z przedstawicielami gazety zakończył słowami: „Musimy spojrzeć Amerykanom w oczy i wytłumaczyć, że kraj nie ma pieniędzy”. Sugerował, że emeryci, którzy mają znaczne dochody poza Social Security, powinni zrezygnować z tych świadczeń.

 

Wypowiedź Boehnera spotkała się z nieprzychylnym przyjęciem zarówno wśród demokratów jak republikanów. Szczególnie ustawodawców poirytowała uwaga lekceważąca ekonomiczne problemy kraju w wyniku kreatywnych inwestycji banków.

 

Joe Scarborough, były republikański kongresman, a obecnie gospodarz programu telewizyjnego w MSNBC tłumaczył nierozważne słowa Boehnera opiniami zasłyszanymi od innych republikanów. Okazuje się, że lider GOP-u uchodzi za człowieka raczej leniwego, chętnie zaglądającego do kieliszka.

 

***

Były gubernator Arkansas Mike Huckabee z uznaniem mówił o potencjalnych republikańskich kandydatach na prezydenta, z wyjątkiem Mitta Romney, który „będzie musiał rozliczyć się przed wyborcami z reformy opieki zdrowotnej w Massachusetts”.

 

Huckabee przyznaje, że jego były rywal do republikańskiej nominacji ma za sobą poparcie establishmentu. W obecnym klimacie politycznym tego typu stwierdzenie jest równoznaczne z ostrą krytyką. Świadczyć też może, że w opinii Huckabeego, Romney, jako najmniej kontrowersyjny kandydat, jest jego najsilniejszym przeciwnikiem.

 

Z sympatią mówił o Sarze Palin, kobiecie pełnej energii, kochanej przez wielu republikanów. Zauważył, że jej udział w prawyborach na pewno zrobi wrażenie. Możliwości przyznania Palin nominacji GOP-u na prezydenta nie wziął nawet pod uwagę.

 

Pochwalił gubernatora Indiany Mitcha Danielsa i oświadczył, że kocha Jeba Busha. „Jest najmądrzejszy, najlepiej precyzuje swoje myśli. Jeśli postanowi ubiegać się o urząd prezydenta, to chyba nikt nie zdoła go przebić… z różnych względów jest jednym z najlepszych, najbardziej utalentowanych ludzi w Partii Republikańskiej”.

 

Huckabee nie wyklucza własnego udziału w walce o prezydenturę. Podkreśla, że w sondażach opinii publicznej wypada lepiej od prezydenta Obamy.

 

***

Sarah Palin, w towarzystwie uczestnika afery Iran-Contra Olivera Northa i b. senatora George´a Allena, który przegrał wybory z powodu głupich żartów etnicznych, zarzuciła administracji Baracka Obamy złe traktowanie Izraela w związku z blokadą Gazy i lekceważące podejście do izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu.

 

Cała trójka wprowadziła publiczność płatnego spotkania w gorączkowy gniew, oskarżając Obamę o uginanie się przed Chinami i Rosją, obniżanie znaczenia Stanów Zjednoczonych jako jedynego supermocarstwa i pośpieszne dążenie do wprowadzenia w USA socjalizmu.

 

Wspólne wystąpienie z Palin, wyróżniającą się szczególną umiejętnością dostrzegania w każdej decyzji Obamy czegoś, co zagraża utratą swobód obywatelskich, świadczy, że North i Allen szykują się do powrotu na scenę polityczną. I jest to zjawisko nadzwyczaj interesujące, gdyż nikt nigdy nie zarzucił byłej kandydatce na wiceprezydenta nadmiaru inteligencji, a mimo to o jej poparcie zabiega wielu polityków, szczególnie tych, którym zależy na głosach sympatyków Tea Party.

 

***

Trudno zrozumieć, dlaczego uchodząca za obrończynię Amerykanów średniej klasy Sarah Palin staje po stronie British Petroleum, które zanieczyściło Zatokę Meksykańską, w wyniku czego tysiące ludzi straciły zatrudnienie. Tym bardziej że BP dobrowolnie zdeklarowała się wpłacić na specjalne konto $20 miliardów na potrzeby tych ludzi i oczyszczenie wód. Eksperci twiedzą, że kwota ta, choć wysoka, nie pokryje strat. Fakt, że administracja Obamy wynegocjowała fundusze, dla Palin jest zwykłym, niekonstytucyjnym wymuszaniem pieniędzy od prywatnego biznesu, co – jak mówi – „może prowadzić do ustanowienia dyktatury według nazistowskiego wzorca”.

 

Była gubernor Alaski sama na to nie wpadła. Pomysł zaczerpnęła z artykułu Thomasa Sowella zatytułowanego „Czy USA znalazły się na śliskiej drodze do tyranii?” I jest to rzadki idiotyzm, kiedy obrończyni ludu, zamiast sprawcę katastrofy kosztami oczyszczania Zatoki Meksykańskiej, chce obciążyć amerykańskich podatników.

 

***

Republikańska kandydatka z Newady do Senatu, Sharron Angle, jest przeciwna aborcji, nawet gdy ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa.

 

Angle, konserwatywna chrześcijanka, wierzy w boską interwencję w życiu każdego człowieka, a zatem również w to, że gwałt, z nieznanych nam powodów, jest częścią boskiego planu.

 

***

Wszędobylski Lanny Davis, były doradca prez. Clintona, broni się przed zarzutami, że przekształcił się w płatnego obrońcę skorumpowanych autokratów.

 

Davis podpisał kontrakt na milion dolarów rocznie za lobbyng na rzecz prezydenta Gwinei, Teodoro Obiang Nguema Mbasogo. Tłumaczył, że zrobił to, ponieważ afrykański lider wyraził szczerą nadzieję zmodernizowania swego kraju i wprowadzenia reform politycznych.

 

Obiang jest m.in. oskarżany o wpłacanie pieniędzy ze sprzedaży ropy naftowej na swe prywatne konta bankowe i wyborcze manipulacje, dzięki czemu „zdobył” ponad 95% głosów.

 

Prezydent Gwinei nie jest pierwszym kontrowersyjnym klientem Davisa. Wcześniej został zatrudniony przez pseudo izbę handlową Ameryki Łacińskiej w Hondurasie do popierania odsunięcia od władzy demokratycznie wybranego prezydenta.

 

***

W Portland wznowiono dochodzenie w związku z oskarżeniem złożonym przez masażystkę przeciw byłemu wiceprezydentowi Alowi Gore. Kobieta twierdzi, że klient obmacywał ją, zamykał w żelaznym uścisku, całował. Jej protesty nic nie pomogły. Bała się wzywać pomocy w obawie o utratę pracy.

 

Wydarzenie to rzekomo miało miejsce 24 października 2006 roku, w dniu, w którym Gore miał wygłosić przemówienie na temat ocieplenia klimatu. W Portland zatrzymał się w hotelu Lucia pod nazwiskiem „Stone”.

 

Adwokat kobiety po raz pierwszy zgłosił zarzuty na policji w 2006 roku. Klientka odwołała wówczas spotkanie z detektywami. Sprawę zamknięto. Otwarto ją ponownie w styczniu 2009 roku. Doszło do zeznań kobiety. Ustalono, że nie ma wystarczających dowodów na poparcie oskarżenia.

 

Tydzień temu sprawę tę poruszył National Enquirer. Policja znów wszczęła dochodzenie twierdząc, że robi to pod naciskiem mediów.

 

Gore absolutnie wszystkiemu zaprzecza.

 

***

Przewodniczący Krajowego Komitetu Republikańskiego, Michael Steele, w programie CNBC krytykował prezydenta Obamę za brak planu dotyczącego tworzenia nowych miejsc pracy. Unikał odpowiedzi na pytanie, co w tej sytuacji zrobiliby republikanie. W zamian atakował Obamę i oświadczył, że w tej kwestii trzeba zaufać takim „twórcom” zwiększania zatrudnienia, jak Wall Street. Sugerując powrót do błędnej polityki George´a W. Busha, Steele (nie po raz pierwszy) pozwolił sobie na potężne i całkiem niemądre przekłamanie, mówiąc, że za Busha powstało wiele nowych miejsc pracy, odzwierciedleniem czego był rynek finansowy.

 

Fakty są takie, że rynek był bliski upadku, a przez 8 lat prezydentury Busha powstał zaledwie milion miejsc pracy. Był to żałosny wynik gospodarki wolnorynkowej, zwłaszcza w porównaniu z 23 milionami miejsc wykreowanych za Clintona. Nawet w okresie urzędowania Jimiego Cartera, którego konserwatyści ciągle podają za wzór złego zarządzania gospodarką, stworzono 10.5 miejsc pracy.

 

***

Senat odrzucił propozycję przedłużenia świadczeń dla 2 milionów ludzi przebywających na bezrobociu dłużej niż pół roku.

 

Tylko dwie republikanki, Olympia Snowe i Susan Collins z Maine, poparły plan. Demokrata Ben Nelson z Nebraski głosował przeciw dodatkowym świadczeniom. Do zatwierdzenia świadczeń zabrakło jednego głosu. Lider senackich demokratów, Harry Reid, podda propozycję pod głosowanie z chwilą, gdy miejsce zmarłego sen. Roberta Byrda obejmie nowy demokratyczny członek Senatu.

 

***

Całkiem dobrze płatną robotę można znaleźć w chińskich firmach wynajmujących ludzi z białą skórą do promocji produktów i usług.

 

Dla chińskiego społeczeństwa liczba białych twarzy w kompanii świadczy o prestiżu, pieniądzach i autorytecie, co podnosi szansę na dalsze rozwijanie biznesu. Obcokrajowcy mają sprawiać wrażenie, że firma weszła na międzynarodowe rynki. Do ich zadań należy siedzenie na spotkaniach biznesowych i udawanie, że nie rozumieją chińskiego. Zazwyczaj pracę tę przyjmują aktorzy i nauczyciele angielskiego.

 

Elżbieta Glinka

REKLAMA

2091307655 views

REKLAMA

2091307956 views

REKLAMA

2093104417 views

REKLAMA

2091308240 views

REKLAMA

2091308388 views

REKLAMA

2091308537 views