O czym mówi Ameryka
W pierwszym wywiadzie po listopadowych wyborach były prezydent, Jimmy Carter, wyraził przekonanie, że następne dwa lata Baracka Obamy w Białym Domu będą bardziej owocne niż dwa pierwsze.
W przeciwieństwie do szeregowych demokratów, zawiedzionych brakiem stanowczości Obamy w sprawach tak dla nich istotnych, jak powszechne ubezpieczenie, obniżka kosztów leczenia i zakończenie wojen, Carter ufa, że prezydent okaże teraz niezależność, podejmie ostrą walkę o to, w co wierzy, i przestanie wyciągać rękę do republikanów z nadzieją na ich współpracę. „Dotychczasowe wysiłki Obamy na rzecz porozumienia z republikanami okazały się bezowocne. Nie warto iść na ustępstwa po to, by przeciągnąć na swoją stronę dwoje lub troje republikanów. Sądzę, że będzie znacznie bardziej stanowczy, zrezygnuje z poparcia republikanów i wyjdzie ze swym planem do amerykańskiego spłeczeństwa. Do tej pory republikanie byli całkowicie nieodpowiedzialni. Po przejęciu kontroli nad Izbą Reprezentantów, jako główny element rządu, muszą wziąć na siebie odpowiedzialność”.
Carter zauważył również, że te same priorytetowe zagadnienia – kryzys energetyczny, opieka medyczna, Irak, Iran, Pakistan i obie Koree – z jakimi sam się borykał w Białym Domu, nadal leżą nierozwiązane na biurku w Oval Office.
***
Świeżo po porażce w ostatnich wyborach demokratyczny gubernator Ohio Ted Strickland trzeźwo ocenił własną partię i prezydenta mówiąc, że „intelektualny elitaryzm” powstrzymuje ich przed stosowaniem populistycznego tonu wobec wyborców. Jest zdania, że podczas gdy prezydent Obama odniósł kilka legislacyjnych sukcesów o historycznym znaczeniu, to nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest „policzkowany przez republikańskich krytyków”. Brak zrozumienia wśród konserwatystów, że Obama uratował ekonomię przed drugą wielką depresją, Strickland przypisuje brakowi umiejętności stosowania łopatologii, tak jak to z dużym skutkiem robią republikanie.
Wyjątkowo ostro gubernator zareagował na słowa Obamy, który po wtorkowym spotkaniu z liderami Kongresu ponownie wyraził wolę współpracy z ustawodawcami GOP-u. „Co? Po tym wszystkim prezydent ciągle nie rozumie, że ci ludzie dążą wyłącznie do zniszczenia jego i jego agendy, że obietnice współpracy to bezczelne kpiny? Ile razy można dać się policzkować? Popatrzcie, co zrobili z jego reformą medyczną. McConnell (lider republikanów w Senacie) otwarcie powiedział, że jego jedynym celem jest niedopuszczenie do zwycięstwa Obamy w 2012 roku”, gorączkował się Strickland.
***
Z nadzieją, że Biały Dom nie ugnie się pod naciskiem republikanów w sprawie utrzymania wygasających z nowym rokiem ulg podatkowych dla najbogatszych Amerykanów liberalna MoveOn. org wzywa prezydenta Obamę do przywrócenia rat podatkowych do poziomu, jaki obowiązywał za prezydentury Billa Clintona. W spotach telewizyjnych, które ukażą się w kablowych sieciach CNN, MSNBC i Oxygen, padają pytania: „Co się stało z postępowym, śmiałym człowiekiem, którego w 2008 roku wybraliśmy na prezydenta, z facetem, który bierze w obronę wszystkich ludzi i nie pozwoli, by nim pomiatano?”
Biały Dom zdaje sobie sprawę, że ustępstwa pod naciskiem republikanów, którzy żądają przedłużenia ulg podatkowych dla wszystkich, łącznie z milionerami i miliarderami, wywołają falę gniewu ze strony demokratów. Ponieważ republikanie nie mają zamiaru ustąpić, to demokraci muszą zgodzić się na ich żądania, by uniknąć zniesienia ulg dla szeregowych Amerykanów.
Podniesienie stopy podatkowej zaledwie o 3.2% dla osób indywidualnych zarabiających powyżej $200 tys. rocznie zmniejszyłoby deficyt państwa o $700 miliardów.
Jest rzeczą całkiem prawdopodobną, że Biały Dom zatwierdzi przedłużenie ulg, by skłonić republikanów do przedłużenia świadczeń dla bezrobotnych.
***
Kongres odmawia świadczeń milionom ludzi, którzy stracili zatrudnienie nie z własnej winy, lecz bez szemrania płaci $4.2 miliony za rezydencję Zahira Tanina, afgańskiego ambasadora do ONZ w Trump Tower na Manhattanie. Amerykanie stoją w kolejkach do lokalnych „banków” żywności, gdy opłacana przez podatników służba Tanina przygotowuje mu posiłki w kuchni wyposażonej w meble z mahoniu i najnowocześniejsze urządzenia.
Każdego tygodnia wojna w Afganistanie kosztuje USA ponad $2 miliardy. Nikogo w Kongresie nie boli z tego powodu głowa, choć wielu desperuje na myśl o dodatkowych świadczeniach dla bezrobotnych. Nowy senator z Illinois Mark Kirk, identycznie jak inni republikanie, godzi się na przedłużenie świadczeń pod warunkiem ograniczenia funduszy na inne programy, by nie obciążać budżetu. O ewentualnych oszczędnościach na prowadzących do nikąd działaniach wojennych w Afganistanie, Kirk milczy.
***
Ujawnienie dokumentów dotyczących $3.3-bilionowego programu pomocy dla dużych banków i innych instytucji finansowych dało kolejny powód do gniewu tym, którzy nie należą do grona szczęściarzy z Wall Street .
„Przeciętny Amerykanin siedzi w domu, nie stać go na rozrywkę, nie stać na kształcenie dzieci. Być może stoi w obliczu utraty domu. I nagle dowiaduje się, że grupa nieprawdopodobnie wpływowych i bogatych ludzi zarabia dziś więcej niż przed ratowaniem banków za jego – podatnika – pieniądze. Wtedy zadaje sobie pytanie, co rząd zrobił dla mnie?”
„Duże instytucje finansowe mają się znakomicie, siedzą na górach gotówki, gdy małe biznesy w całym kraju nie mogą dostać pożyczek na przyzwoitych warunkach, by tworzyć nowe miejsca pracy. I co taki człowiek słyszy w banku? – Bardzo dziękujemy za uratowanie nas przed upadkiem, teraz damy ci pożyczkę na 25-30%”, ubolewał niezależny senator z Vermont, Bernie Sanders, w programie CNN „Parker-Spitzer”.
Z dokumentów wynika, że duże banki, w tym również zagraniczne (Credit Suisse, Deutsche Bank, Royal Bank of Scotland, Barclays i BNP Paribas), dostawały z Fed miliardowe pożyczki na 0.0078%!
***
Sen. John McCain, podejrzewany o to, że po zapoznaniu się z kłopotami ekonomicznymi i bankowymi wybrał w 2008 roku na swą partnerkę wyborczą Sarę Palin po to, by przegrać wybory, teraz jest jej zagorzałym obrońcą, by nie powiedzieć wielbicielem.
Uważa, że Palin robi wspaniałą robotę, uaktywnia politycznie republikańską bazę i odegrała znaczną rolę w ostatnich wyborach. Na uwagi, że jest osobą silnie kontrowersyjną, McCain odpowiada, że tak samo postrzegano Ronalda Reagana. Nic też dziwnego, że była gubernator Alaski sama zaczęła porównywać się do Reagana.
Fakt ten silnie irytuje Joe Scarborough, byłego republikańskiego kongresmana, a obecnie gospodarza programu MSNBC. Scarborough dostrzega w Sarze Palin wyłącznie sprytną, arogancką oportunistkę, która pnie się w górę, grając umiejętnie na gniewie konserwatywnych wyborców. Nazywa ją ikoną antyintelektualizmu, wypełnia-jącą potrzeby politycznej bazy GOP-u.
Joe Scarborough zachęca innych republikanów do otwartego wyrażenia swoich prawdziwych opinii o Sarze Palin, zamiast szeptać o niej po cichu. Wątpi jednak, by stać ich było na taką odwagę.
Nicolle Wallace, były doradca prezydenta Busha, przypuszcza, że republikanie nie staną przed dylematem „prezydent Palin”, ponieważ prędzej czy później sama siebie ośmieszy oczywistymi brakami wiedzy w wielu dziedzinach. „Jej ogromny cynizm, zgorzkniałość, agresywne próby wbicia pazurów w każdego, kto zwraca jej uwagę na rażące niedociągnięcia ostatecznie muszą się ujawnić. Ci, którzy ją kochają, nadal kochać będą. Inni zaczną się poważnie zastanawiać. Nikt nie podstawi jej nogi. Jej obrońcy, jak Rush Limbaugh i Sean Hannity, mają tak ogromny wpływ na prawicę, że nikt nie chce się im narazić”, tłumaczyła Wallace.
***
Skromną trumnę, w jakiej przez 18 lat spoczywał zabójca prezydenta Johna F. Kennedy´ego, Lee Harvey Oswald, Allen Baumgardner, właściciel domu pogrzebowego w Forth Worth w Teksasie, wystawił na sprzedaż.
Trumna z rdzewiejącymi metalowymi ozdobami została wykopana w 1981 roku, by położyć kres teoriom, że nie ma w niej ciała Oswalda. Ustalono, że ciało faktycznie należało do człowieka, który w 1963 roku zabił prezydenta. Po badaniach przeniesiono go do innej trumny i pochowano na cmentarzu Rose Hill Memorial w Fort Worth.
Cena wywoławcza na aukcji otwartej we wtorek wynosiła tysiąc dolarów. Menedżer domu aukcyjnego Nate D. Sanders Auctions of Santa Monica, Laura Yntema, przypuszcza, że w ostatnim dniu sprzedaży cena dojdzie do stu tysięcy.
Akt zgonu Oswalda podaje przyczynę śmierci jako strzał z ręki Jacka Ruby (zidentyfikowanego jako Jack Rubenstein) jest wystawiony na aukcję oddzielnie. Pani Yntema spodziewa się dostać za niego $20 tys.
Muzeum w Dallas, którego szóste piętro jest poświęcone tragedii z 22 listopada 1963 roku, nie jest zainteresowane trumną Oswalda.
***
David Hedrick, kandydat Tea Party przegrał wybory do Kongresu. Za swoją porażkę mści się teraz książką dla dzieci zatytułowaną „The Liberal Claus”.
W 2009 roku Hedrick, znany z głośnych, ordynarnych tyrad pod adresem demokratów, wsławił się radząc marszałek Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, by sprawdziła, czy na jej rękawach nie ma nazistowskich insygnii. W nieco łagodniejszym tonie opowiada dzieciom o socjalistycznym Santa Barry (Barack), który kłamie, że urodził się na Biegunie Północnym, i o jego elfie „Peloosi”. Z zapowiedzi wynika, że w książeczce znajdą się takie postacie jak Stalin, Hugo Chavez i przynajmniej jeden hipis.
***
Wszelkie rekordy głupoty pobił republikanin z Montany kongr. Todd Akin, gdy z okazji Dnia Dziękczynienia zmienił historię, określając pierwszych pielgrzymów jako grupę ludzi dążących do zmiany systemu i szukających nowych pomysłów na życie. „Przybyli tu wiedząc z doświadczenia, że socjalizm nie pracuje. Wiedzieli, że to system niezgodny z naukami biblijnymi, że to, w co wierzyli, to był rodzaj kradzieży. Pogrzebali socjalizm widłami. Odkryli tę prawdę w 1620 roku”.
Jak wiadomo, pielgrzymi nie uciekali przed socjalizmem po to, by w nowym kraju budować kapitalizm, z tej prostej przyczyny, że w czasach, o których mówi kongr. Akin socjalistyczne idee nie były jeszcze znane.
Elżbieta Glinka
