Tragedia w Norwegii dała amerykańskim agencjom bezpieczeństwa wiele do myślenia. Skoro jeden człowiek jest w stanie dokonać tak ogromnych zniszczeń i zabić 76 ludzi, to czym może się skończyć wspólna akcja białych suprematystów, czy innych grup występujących przeciw rządowi? Biorąc pod uwagę możliwość dojścia do podobnej, a nawet większej tragedii, szefowie wszystkich agencji zwrócili się o podwyższenie budżetu.
„Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej w ciągu ostatnich 10 lat skupiamy uwagę na krajowych terrorystach”, zapewnia przedstawiciel Departamentu Bezpieczeństwa Kraju (DHS).
Analitycy, którzy obserwują działalność ekstremistów ostrzegają, że ultraprawicowe grupy rosną w siłę i retorykę nienawiści. Zdaniem analityków, federalne agencje nie poświęcają im dostatecznej uwagi.
Aktywność prawicowej ekstremy wzrosła zaraz po wyborczym zwycięstwie Baracka Obamy. Były analityk DHS, Daryl Johnson, obecnie właściciel firmy konsultingowej obserwującej groźne ruchy oddolne w USA, informuje, że już doszło do kilku przypadków wymiany ognia z policją. Milicja gromadzi zapasy broni i amunicji. W Michigan i na Alasce wykryto spiski wymierzone przeciw przedstawicielom władz.
„Norweski incydent równie dobrze może się zdarzyć u nas. Amerykańscy ekstremiści myślą tak samo jak Anders Breivik, a mają dużo łatwiejszy dostęp do broni niż w Europie”, ostrzega Johnson.
Przedstawiciel DHS nie godzi się z konkluzjami Johnsona. Uważa, że wzrost aktywności grup ekstremistów jest tylko pozorny, a wynika stąd, że społeczeństwo jest obecnie bardziej świadome ich istnienia.
„DHS wydaje mniej pieniędzy na obserwowanie radykalnej prawicy niż na potencjalnych terrorystów islamskich. Tymczasem w rękach prawicowej milicji Hutaree znajduje się więcej broni niż posiadało 200 muzułmańskich ekstremistów, aresztowanych w USA od czasu terrorystycznego ataku we wrześniu 2001 roku”, mówi Johnson.
DHS utrzymuje jednak, że znaczna część analityków została skierowana do rozpracowania krajowego terroryzmu. Okresowo zapoznaje z ich działalnością stanowe i lokalne władze.
Według Southern Poverty Law Center, w USA istnieją 824 grupy zorganizowanej milicji, o 675 więcej niż w 2008 roku. Główną przyczyną powstawania nowych grup jest sprzeciw wobec nielegalnej imigracji i strach przed zmianą rasowego przekroju Ameryki. Około 2050 roku biali staną się rasową mniejszością.
(HP – eg)
