Wzniesienie przez gubernatora Luizjany barier z piachu wzdłuż wybrzeży w najgorszym momencie wycieku ropy w Zatoce, zostało skrytykowane przez prezydencką komisję jako „kolosalne marnowanie $200 milionów z pieniędzy otrzymanych z British Petroleum”.
Republikanin Bobby Jindal, wbrew obiekcjom naukowców i federalnych agencji, demonstracyjnie wzniósł bariery, zarzucając federalnej administracji opieszałość w ratowaniu plaż i przylegających do nich miejscowości. W czasie kryzysu Jindal przechwalał się, że piaskowe bariery wstrzymują ropę przed zalaniem wybrzeży. Akcja gubernatora spotkała się z przychylnym przyjęciem wyborców.
Komisja określiła projekt Jindala jako „mało skuteczny i nadzwyczaj kosztowny”. Przyznaje jednak, że na dłuższą metę piaskowe bariery mogą odegrać pozytywną rolę, gdyż odnawiają zniszczone wybrzeże, z czym Luizjana od lat nie mogła sobie poradzić.
Gub. Jindal nie przyjął raportu komisji potulnie. W wydanym przez niego oświadczeniu czytamy: „Ten raport to rewizjonistyczna historia przedstawiona ze szkodą dla podatników. Założenie, że bariery nie sprostały wymaganiom komisji pod względem kosztu, to obraza dla tysięcy ludzi, których życie i zdrowie ma ścisły związek ze stanem naszych wybrzeży”.
Rzecznik BP nie udzielił w tej sprawie żadnego komentarza. Oryginalnie BP przeznaczyła na projekt Jindala $360 milionów. Do tej pory wydano $195 mln.
Jindal, uważany za potencjalnego kandydata na prezydenta w wyborach w 2012 roku, ustawianie barier piaskowych przedstawia jako „wielki sukces”.
„To nieprawda” – mówi komisja – „bariery nie odegrały żadnej roli w powstrzymaniu wycieku ropy”.
(AP – eg)