Projekt reformy przedstawiony przez demokratę z Kolorado, sen. Michaela Benneta, może zrujnować wielu ustawodawcom drogę do intratnej post kongresowej kariery w firmach lobbyngowych.
Poza pakietem, który zawiera reformę filibuster (obstrukcji parlamentarnej), zamrożenie płac w Kongresie i ujawnianie funduszy federalnych na lokalne projekty, Bennet domaga się wprowadzenia dożywotniego zakazu podejmowania pracy lobbyngowej przez byłych kongresmanów i senatorów oraz 6-letniego zakazu kontaktów byłych członków ich personelu z byłymi szefami i współpracownikami.
Byłych senatorów już obowiązuje 2-letni zakaz prowadzenia działalności lobbyngowej w Senacie, a byłych kongresmanów i członków personelu jednoletni.
Ex-ustawodawcy, tacy jak były lider demokratycznej większości senackiej, Tom Daschle, znajdują drogę do obejścia przepisów. Reforma Benneta położyłaby temu kres.
Ponadto Bennet proponuje niedopuszczanie do pracy w Kongresie byłych lobbystów przez 6 lat od chwili odejścia z firmy lobbyngowej. Jest to dość częste zjawisko, któremu nie poświęca się tak dużo czasu, jak tym, którzy odchodzą na lepiej płatne posady lobbystów. Po zdobyciu świeżych informacji wracają do swoich firm.
Ivan Adler, szef McCormick Group, która zajmuje się wyszukiwaniem „talentów” na Kapitolu do pracy w firmach lobbyngowych, twierdzi, że propozycje Benneta są zagrożeniem dla konstytucyjnego prawa, a konkretnie I Poprawki.
„Eliminacja prawa do reprezentowania ludzi poprzez rozmowy z ich reprezentantami jest rzeczą niebezpieczną”. Zwracając uwagę na to, że Bennet nie miał nic do powiedzenia w sprawie zbierana funduszy na kampanie wyborcze, Adler powiedział: „Jest rzeczą nadzwyczaj interesującą, że członkowie Kongresu z obu partii bezlitośnie krytykują lobbystów, lecz biorą ich pieniądze”.
(HP – eg)
