Minister obrony Izraela Ehud Barak przedstawi prezydentowi Bushowi punkt widzenia izraelskiego aparatu bezpieczeństwa na irański program nuklearny. Interpretacja tego programu w ocenie Izraelczyków różni się zasadniczo od stanowiska amerykańskich agencji wywiadu. Barak ma zamiar nakreślić obraz daleko bardziej niepokojący, a przez to wymagający zdecydowanych akcji prewencyjnych.
W niedzielę min. Barak, premier Ehud Olmert, min. spraw zagranicznych Tzipi Livni i minister spraw strategicznych Avigdor Lieberman spotkali się z przedstawicielami izraelskiego wywiadu, by przedyskutować wspólne stanowisko wobec kwestii irańskiej. Reprezentanci agencji bezpieczeństwa i izraelskiej Komisji ds. Energii Atomowej przygotowali serię dokumentów i raportów do przedstawienia Bushowi z zamiarem przekonania amerykańskiego prezydenta, że rację mają oni a nie wywiad USA.
Wcześniej, krótko po wydaniu raportu National Inteligence Estimate (NIE), z którego wynika, że Iran wstrzymał prace nad rozwojem atomowej broni w 2003 roku, min. Livni odwiedziła europejskie stolice. Jej celem było podważenie raportu NIE, jako zbyt optymistycznego a zatem mało wiarygodnego.
Prez. Bush, który w tym czasie wzmacniał antyirańską retorykę, również podszedł do raportu nieufnie.
W ub. tygodniu wiceminister spraw zagranicznych Rosji, Aleksander Łosiukow, w czasie wizyty w Izraelu prowadził dyskusje z izraelskim wiceministrem spraw zagranicznych, Majli Wahabi. Oświadczył, że Rosja nadal wierzy, że tylko negocjacje mogą przynieść przerwanie militarnego programu nuklearnego Iranu.
Łosiukow, który złożył kilka wizyt w Teheranie, podkreśla, że Iran „jest zdolny przeżyć sankcje”. Jest zdania, że w rozmowach z Iranem nie można tylko straszyć, lecz należy również zachęcić do postępowania aceptowalnego przez międzynarodową społeczność.
(Na podst. Haaretz – eg)
