Dopuszczono się zbrodni wojennych

Generał armii Antonio Taguba, który prowadził dochodzenia po wybuchu skandalu w irackim więzieniu Abu Ghraib, oświadczył, że administracja Busha „popełniła zbrodnię wojenną”. W świetle tego, co śledztwo wykazało w więzieniach w Iraku, Afganistanie i Guantanamo Bay Taguba nie ma wątpliwości, że „Commander-in-Chief” (prez. Bush) i członkowie jego gabinetu wyrazili zgodę na torturowanie więźniów.

Oświadczenie generała znalazło się w posłowiu do raportu organizacji Physicians for Human Rights, pt. „Zniszczone prawo, zniszczone życie: Medyczne dowody tortur popełnionych przez amerykański personel”. Grupa lekarzy przebadała jedenastu b. więźniów zgodnie z międzynarodowymi standardami, stosowanymi w przypadkach oskarżeń o torturowanie. Nie ma wątpliwości, że ludzie ci, jak wielu innych, byli torturowani.

Taguba składał w tej sprawie zeznania w Kongresie w 2004 roku. Wkrótce po złożeniu raportu został zmuszony do odejścia na emeryturę.
Korespondent ABC, Jake Tapper, umieścił oświadczenie gen. Taguby i raport lekarzy na swoim blogu.

„Nasz honor narodowy został splamiony przez niegodne, nieludzkie traktowanie tych ludzi. Los jedenastu mężczyzn, których nigdy o nic nie oskarżono i nigdy nie wyjaśniono, za co zostali wtrąceni do więzienia, jest brutalnym zaprzeczeniem twierdzeń, że czasami tortury można usprawiedliwić. Poprzez doświadczenia więźniów z Iraku, Afganistanu i Guantanamo, widzimy pełną skalę szkód, które nielegalna, chora polityka wyrządziła amerykańskim instytucjom i wartościom, na jakich powstał nasz kraj, a które wojsko, wywiad i system sprawiedliwości jest zobowiązany przestrzegać.

Po latach rządowych dochodzeń, sprawozdań prasowych i raportów organizacji praw człowieka, nie ma wątpliwości co do tego, że obecna administracja dopuściła się zbrodni wojennych. Pozostaje tylko czekać na odpowiedź na pytanie, czy ci, którzy wydali rozkaz stosowania tortur, poniosą za to odpowiedzialność”.

Powyższa informacja ukazała się w USA Today 18 czerwca. Następnego dnia ABC News podała wiadomość „uzupełniającą”o dochodzeniach przeciw byłemu prokuratorowi generalnemu, Alberto Gonzalesowi. Zarzuca mu się upolitycznienie Departamentu Sprawiedliwości.

Zaraz po przejęciu stanowiska Gonzales zwrócił się do Daniela Levina, by odszedł z pracy na początku 2005 roku. Levin zdążył właśnie ukończyć pisanie krytycznej opinii prawnej na temat brutalnych technik interrogacyjnych i przystąpił do pisania analizy poddającej w wątpliwość legalność takich technik, jak waterboarding (przytapianie).

Gonzales zdawał sobie sprawę z tego, że zwolnienie Levina zaraz po wydaniu pierwszej opinii i w trakcie pisania drugiej, będzie odczytane jako próba pozbycia się niewygodnego człowieka. Dlatego oferował Levinowi pracę poza swoim departamentem, w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, i zapewnił go, że w przyszłości poleci go na stanowisko federalnego prokuratora w Los Angeles.

Rzecznik Gonzalesa, Robert Bork, oświadczył, że zarzuty pod adresem b. prokuratora generalnego „są po prostu nieprawdziwe”. (eg)