Donald Trump, miliarder z prezydenckimi aspiracjami, znalazł rozwiązanie na obniżkę cen benzyny. Trzeba po prostu powiedzieć krajom eksportującym ropę naftową, zrzeszonym w konglomeracie OPEC, że musi zmniejszyć ceny.
W niedzielnym programie CNN „State of the Union” Trump powiedział, że obniżka cen zależy od nas. Na argument gospodyni programu, Candy Crowley, że Stany Zjednoczone nie mogą kontrolować naftowego konglomeratu, Trump zaprotestował i wyjaśnił, że wszystko zależy od tego, jak i kto wysunie żądanie. Dodał przy tym, że prezydent Obama nie jest odpowiednim do tego człowiekiem.
Trump skrytykował Obamę za sposób, w jaki włączył się do konfliktu w Libii. Oświadczył, że Stany Zjednoczone powinny tam pójść i przejąć libijską ropę naftową, albo pozostać na uboczu. Wielkodusznie dodał, że Libii pozostawiłby tyle ropy, że „mogłaby żyć sobie szczęśliwie”.
Donald Trump przekonywał, że jest znacznie lepszym biznesmenem niż jego potencjalny rywal do Białego Domu, były gubernator Massachusetts, Mitt Romney.
„Jestem wart dużo, dużo więcej niż Romney. Zbudowałem fantastyczną kompanię. Szczerze mówiąc, piękno polega na tym, że jeśli zdecyduję się na udział w wyścigu do Białego Domu, a nastąpi to jeszcze przed czerwcem, to zobaczysz, jak duża jest moja kompania, ponieważ jest dużo większa, dużo bardziej wpływowa i dużo silniejsza niż ktokolwiek zdaje sobie z tego sprawę. Zobaczycie, jak silna jest, jak bardzo wpływowa jest kompania, którą sam wybudowałem. Przez lata stworzyłem tysiące miejsc pracy”,
Trump nazwał Romney´ego „drobnym biznesmenem”. W wybory prezydenckie w 2008 roku Mitt Romney zainwestował $40 milionów z własnej kieszeni.
Jak zwykle „skromny”, Trump sugerował, że rozpocznie kampanię wbrew własnej woli. Obawia się, że musi to zrobić, gdyż kocha ten kraj i nie widzi lepszych od siebie kandydatów.
(CNN – eg)