Wiara w prywatyzację i wolny rynek zaczyna upadać. Nie tylko z powodu sytuacji na giełdzie, miliardowych oszustw popełnionych przez niedawno podziwianych „inwestorów” Berniego Madoffa i Roberta Stanforda, lecz mniejszych codziennych skandali, dużo bardziej szkodliwych, bo dotyczących młodych ludzi, którzy wchodzą w życie w przekonaniu, że pojęcie sprawiedliwości jest czystą abstrakcją a przedstawiciele władzy nie zasługują na zaufanie.
W ub. tygodniu dwaj sędziowie z Pensylwanii przyznali się do przyjmowania łapówek w zamian za wyroki skazujące nieletnich na pobyt w prywatnych domach poprawczych. Do takich praktyk przyznali się sędziowie z powiatu Luzerne, Michael Ciavarella i Michael Conahan. Obu odebrano prawo do wykonywania zawodu i skazano na 87 miesięcy pozbawienia wolności. Ustalono, że za wtrącanie dzieci do prywatnych więzień dla nieletnich sędziowie przyjęli w łapówkach $2.6 miliona.
58-letni Ciavarella i 56-letni Conahan stwarzali warunki umożliwiające skazywanie dzieci i młodzieży na pobyt w prywatnych domach poprawczych, zakontraktowanych przez sąd.
W ciągu ostatnich pięciu lat sędziowie wysłali przynajmniej 5,000 dzieci do więzień dla młodocianych przestępców. Kłopot w tym, że ich przewinienia nie zasługiwały na tak drastyczne kary. Najwyżej na akcję dyscyplinarną lub po prostu ostrą uwagę.
Jak podaje Juvenile Law Center, które w tym tygodniu złożyło w imieniu ofiar pozew zbiorowy przeciw sędziom i prywatnym więzieniom, np. 15-letnia Hillary Transue została wysłana do obozu za żarty na MySpace z wicekierownika swej szkoły. 13-letni Shane Bly trafił do obozu za przechodzenie przez opuszczony budynek. 14-letni Phillip Swartley wylądował w domu poprawczym na rok za kradzież bilonu z otwartych samochodów, które z kolegami wydał na chipsy i sodę.
Prywatne ośrodki zatrzymań dla młodocianych na leżące do Mid Atlantic Youth Services Corp. ciągle operują i nie są obiektem federalnego dochodzenia. Rzecznik tej kompanii zaprzecza jakoby jej obecny właściciel, Gregory Zappala, wiedział o łapówkach dla sędziów.
Do domów poprawczych trafiają zazwyczaj dzieci, które przed rozprawą (przeważnie za czyjąś namową) zrezygnowały z pomocy prawnika, wierząc, że ich czyn nie zasługuje na karę pozbawienia wolności. (eg)