Swego czasu lider gangu, pochodzący z ubogiej portorykańskiej rodziny Eddie Perez, pierwszy latynoski burmistrz Hartford w Connecticut, uchodził za przykład tego, że każdy może zajść wysoko, jeśli tego naprawdę chce.
W ub. piątek Perez został skazany za przyjmowanie łapówek i próbę wymuszenia pieniędzy. Burmistrz nie przyznaje się do winy i zapowiada walkę w sądzie o oczyszczenie swego imienia.
Wezwania do ustąpienia Pereza ze stanowiska nadeszły natychmiast po uznaniu jego winy.
Sekretarz stanowa Susan Bysiewicz powiedziała, że Perez będzie urzędować jako burmistrz dopóki nie zostanie uwięziony, chyba że wcześniej zniesie go z urzędu rada miejska. Jeśli do tego dojdzie, to stanowisko to będzie piastować przewodniczący rady aż do wyborów w listopadzie tego roku.
Radca miejski, Jim Bergenn, uważa, że burmistrz nie pójdzie do więzienia zaraz po ogłoszeniu wyroku – co ma nastąpić we wrześniu – ponieważ sprawa apelacyjna w stanowym sądzie trwa przeciętnie 2 lata.
Perez został aresztowany w styczniu 2009 roku. Zarzucono mu wówczas przyjęcie łapówki od kontraktora i bliskiego przyjaciela, Carlosa Costy, któremu zapłacił $20 tys. za renowację wartości $40 tys. Costa oświadczył, że nie spodziewał się pełnej stawki, ponieważ liczył się z „kosztami dostawania kontraktów od miasta”.
Po raz drugi Pereza aresztowano we wrześniu 2009 roku, kiedy władze stanowe zarzuciły jemu i byłemu reprezentantowi stanowemu, Abrahamowi Gilesowi, próbę wymuszenia $100 tysięcy od budowniczego, który chciał kupić własność miejską.
Giles wynajmuje parking na tej własności i podnajmuje go komuś innemu. Przed sprzedażą nabywca miał zapłacić Gilesowi $100 tysięcy. Kwota ta miała być odliczona od ceny własności. Nigdy nie doszło do transakcji.
Eddie Perez dwukrotnie wygrał wybory na burmistrza ponad 70-procentową przewagą. Po raz trzeci zdobył tylko 48% głosów. W tym czasie zaczęto już mówić o korupcji.
Wyrok na Pereza był ostatnim z serii podobnych spraw z udziałem polityków z Connecticut, szczególnie zaś gub. Johna G. Rowlanda, który w 2004 roku trafił do więzienia, gdzie spędził 10 miesięcy. Rowland przyznał się do wymiany kontaktów politycznych na wakacje i remont letniego domu.
(AP –eg)
