Michele Bachmann, kongresmanka z Minnesoty z bliskimi związkami z Tea Party, w czasie pierwszej debaty kandydatów do nominacji GOP-u na prezydenta oficjalnie ogłosiła otwarcie swojej kampanii.
W liście do potencjalnych wyborców Bachmann pisała: „Nie możemy dać prezydentowi Obamie następnych 4 lat na rozłożenie kraju. Musimy bezzwłocznie działać. Dlatego przystępuję do wyborów”.
W ciągu ostatnich miesięcy Bachmann odwiedzała stany, gdzie najwcześniej odbywają się prawybory, zbierała pieniądze i ostro krytykowała Obamę. Jest bardzo energiczna, stanowcza, a nawet uparta, ma sporo wdzięku i zdolność gromadzenia funduszy. Znana jest również ze złośliwych komentarzy, rozpowszechniania niedorzecznych informacji i wielu gaf.
Nazwisko wyrobiła sobie dzięki częstym wystąpieniom w telewizji i ostrym atakom na Obamę.
Popularność wśród aktywistów Tea Party i autentyczny konserwatyzm społeczny czyni z niej prawdziwe zagrożenie dla innych kandydatów. Jej wpływ może być szczególnie silny w Iowa, stanie zdominowanym przez ewangelikanów i pierwszym miejscu walki nominacyjnej.
Większość kariery politycznej Bachmann spędziła w Minnesocie i w Waszyngtonie jako członek partii mniejszości, rozkoszując się rolą zapalczywego głosu opozycji. Nie ucichła, gdy jesienią ub. roku republikanie objęli kontrolę nad Izbą Reprezentantów. Krytykowała liderów własnej partii i irytowała ich niezależnością, przykładem czego była jej odpowiedź (poza oficjalną odpowiedzią GOP-u) na przemówienie prezydenta Obamy o stanie państwa.
Chęć przypodobania się superkonserwatystom skłania ją do dziwacznych podejrzeń i mijania się z prawdą. Nie stroni przed oskarżaniem Obamy o kierowanie „gangsterskim rządem” i nie daje jasnej odpowiedzi na pytania dotyczące zdyskwalifikowanej już plotki o miejscu urodzenia prezydenta.
Swego czasu Bachmann pracowała dla federalnego rządu. Jako prawnik zatrudniony w urzędzie podatkowym zajmowała się poszukiwaniem podatkowych oszustów. Jest matką pięciorga dzieci i przybraną matką ponad 20 dziewcząt. W życiu publicznym zaistniała z powodu walki o standardy w szkołach w Minnesocie. Sześć lat zasiadała w stanowym Senacie. W 2007 roku weszła do federalnego Kongresu. Jej mąż, Marcus, prowadzi chrześcijańską klinikę doradczą.
(Inf. wł./HP – eg)