Afgańczyk, zatrudniony przez rząd USA, zabił jednego Amerykanina i ranił drugiego w siedzibie CIA w Kabulu, po czym sam zginął zastrzelony przez strażnika.
Niedzielny incydent jest ostatnim z serii tegorocznych ataków Afgańczyków na siedziby międzynarodowych sprzymierzeńców Afganistanu. Kilku napastników rozpoznano jako ludzi związanych z Talibanem, akcje innych były wynikiem osobistych porachunków.
Pierwsze odgłosy strzałów usłyszano około 8 wieczorem w silnie zabezpieczonym budynku, położonym niedaleko pałacu prezydenckiego, a zajmowanym przez agencję CIA.
Rzecznik ambasady USA w Kabulu, Gavin Sundwall, twierdzi, że napastnik nie miał prawa do noszenia broni. Nie wiadomo, jak przeniósł ją do strzeżonego budynku.
Ambasada nie podała żadnych informacji o zabitym Amerykaninie. Ranny został przewieziony do wojskowego szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Atak nastąpił w niecałe dwa tygodnie od czasu, gdy rzucano granaty i ostrzelano ambasadę USA, siedzibę NATO i inne budynki w Kabulu. Zginęło wówczas siedmiu Afgańczyków. Nikt z personelu ambasady ani z pracowników NATO nie doznał obrażeń.
Zdarzenie to pogłębiło rozłam między USA a Pakistanem, ponieważ Amerykanie oskarżyli pakistańską agencję wywiadowczą o przygotowanie ataku.
W ub. tygodniu doszło do zabicia byłego prezydenta Afganistanu, Burhanuddina Rabbani, który w imieniu rządu podjął wysiłki na rzecz zawarcia pokoju z Talibanem. Rabbani zginął, gdy człowiek podający się za emisariusza talibów spowodował wybuch ładunku, który ukrył w swoim turbanie.
Od marca 2009 roku członkowie afgańskich sił zbrojnych przynajmniej 20 razy napadli na żołnierzy koalicji, zabijając 36 ludzi.
W grudniu 2009 roku podwójny agent al-Kaidy wysadził się w bazie CIA w prowincji Khost. Zabił siedmiu pracowników tej agencji.
Tymczasem rośnie napięcie między Afganistanem a Pakistanem. W poniedziałek afgańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzegło Pakistan, że ostrzeliwanie artyleryjskie po wschodniej stronie granicy poważnie zaciąży na stosunkach między obu państwami. Kabul utrzymuje, że w ostatnich dniach w wyniku pocisków nadchodzących z Pakistanu zniszczeniu uległo kilka domów i meczetów, setki ludzi zbiegły, zginęło wielu afgańskich cywilów.
(HP – eg)