Do tragicznego zdarzenia doszło przed ligowym meczem baseballowym pomiędzy Atlanta Braves i Philadelphia Phillies. Kibic, którego personalia nie zostały ujawnione, zmarł po upadku z wysokości 18 metrów na stadionie Turner Field.
Mężczyzna spadł na parking obok stadionu, natychmiast został przewieziony do szpitala, ale lekarzom nie udało się go uratować.
Policja prowadzi śledztwo w sprawie śmierci fana. W poniedziałek w Atlancie padał deszcz, z tego powodu spotkanie Major League Baseball (MLB) rozpoczęło się niemal z dwugodzinnym opóźnieniem. Zespół z Filadelfii zwyciężył 5:1.
(PAP)