fot. David Maung/EPA
Promexico, organ meksykańskiego rządu ds. strategii handlowej pokłada nadzieje w tym, że ścisłe, bezpośrednie powiązania przedsiębiorstw meksykańskich i amerykańskich osłabią negatywne następstwa protekcjonistycznej polityki handlowej prezydenta Donalda Trumpa.
Przedstawiciel kierownictwa Promexico, Alfonso Mojica, który prowadzi obecnie w Brukseli rozmowy w sprawie przedłużenia umowy o współpracy z firmami belgijskimi, widzi w tym szanse utrzymania meksykańsko-amerykańskiego układu o wolnym handlu krytykowanego przez Trumpa.
„Dlatego nie odczuwamy niepokoju z powodu posunięć, jakich może dokonać prezydent Stanów Zjednoczonych” – oświadczył w czwartek Mojica.
W związku z zagrożeniem, jakie nowa polityka handlowa USA mogłaby oznaczać dla meksykańskiej gospodarki, wielki madrycki dziennik „El Pais” przypomina, że Meksyk (podobnie jak Kanada) kieruje do USA 85 proc. swego eksportu, podczas gdy Stany Zjednoczone importują z tego kraju znacznie więcej niż eksportują.
„Asymetria – podkreśla dziennik – jest główną cechą stosunków handlowych między obu tymi krajami (…) przy czym dla Stanów Zjednoczonych handel z Ameryką Łacińską ma raczej charakter marginalny”.
Tymczasem 80 proc. wymiany handlowej Meksyku z zagranicą przypada na Stany Zjednoczone. Wartość amerykańskiego eksportu do Meksyku wynosiła w 2015 roku 236,37 mld dolarów, podczas gdy meksykańskiego eksportu do USA – 294,74 mld dolarów. (PAP)
