Wtorkowy zamach w Nowym Jorku po raz kolejny każe pytać, jak otwarte społeczeństwa, czerpiące siłę ze swej różnorodności, mają odpowiadać na terroryzm, który zdecydowanie te wartości odrzuca – pisze „New York Times” w komentarzu redakcyjnym w czwartek.
29-letni imigrant z Uzbekistanu Sajfullo Sajpow (Sayfullo Saipov) we wtorek staranował pieszych i rowerzystów na Manhattanie, zabijając osiem osób i raniąc 11. Do USA przybył legalnie w 2010 roku po wygranej w loterii wizowej. List znaleziony w samochodzie wykorzystanym do ataku sugeruje, że zamach został dokonany w imię dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie.
„Mordercze ataki przeprowadzane przez działającego w pojedynkę sprawcę lub pełnokrwistego terrorystę niestety stały się plagą naszych czasów (…). Każdy nowy zamach wywołuje dręczące pytania: Dlaczego? Czy policja nie mogła temu zapobiec?” – pisze nowojorski dziennik.
Podkreśla, że w walce z terroryzmem władze państwowe i lokalne w USA i Europie dokonały wielkich postępów i że wiele ataków udało się udaremnić. „Wiele uwagi poświęcono badaniom nad motywami i korzeniami islamistycznej przemocy i nienawiści. To, że Sajpow przeżył, powinno umożliwić śledczym zgłębienie przyczyn, które potrafią sprawić, że młody człowiek staje się sprawcą masakry” – dodaje „NYT”.
Gazeta zaznacza, że „nie jest i nigdy nie będzie możliwe przewidzenie każdego ataku, zabezpieczenie tętniących życiem miast przed desperackimi działaniami przepełnionych urazą ludzi (…)”.
„NYT” krytykuje też apele o wprowadzenie drakońskich kontroli na granicach w reakcji na akty terroru. Przywołując przykład Sajpowa, gazeta argumentuje: „Czy (amerykańskie) władze imigracyjne naprawdę mogły przewidzieć w 2010 roku, że 22-letni przybysz z Uzbekistanu (…) zradykalizuje się i zamieni w zabójcę?”. Przypomina przy tym, że Uzbekistan nie znalazł się wśród krajów, których obywatelom administracja prezydenta Donalda Trumpa chciała zakazać wjazdu do USA.
„Jest też inna strona terroryzmu – po każdej tragedii widzimy zalew współczucia, solidarności i deklaracji niepoddawania się strachowi” – podkreśla „NYT”, przypominając utrzymane w tym tonie wypowiedzi amerykańskich polityków po ataku we wtorek. (PAP)