Doradca prezydenta Rosji Siegiej Głazjew wezwał w czwartek Stany Zjednoczone, by zaprzestały szantażowania Ukrainy i finansowania „rebeliantów”. Wypowiedź taka padła w wywiadzie dla czwartkowego dziennika „Kommiersant-Ukraina”.
„Zachód musi zaprzestać szantażu i zastraszania” – oświadczył Głazjew, który jest doradcą Władimira Putina ds. gospodarczych. Jako przykład takich praktyk Głazjew przywołał grudniowe spotkanie asystent sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Victorii Nuland z oligarchami zbliżonymi do ukraińskich władz.
„O ile wiemy, zagroziła ona oligarchom umieszczeniem ich na amerykańskiej czarnej liście, jeśli prezydent Wiktor Janukowycz nie odda władzy opozycji. To nie ma nic wspólnego z prawem międzynarodowym” – oświadczył. „To nie jest po prostu mieszanie się w wewnętrzne sprawy. To próba kontrolowania Ukrainy” – mówił Głazjew.
Nuland rozpoczęła w czwartek dwudniową wizytę na Ukrainie; w planach są spotkania z przedstawicielami władz i opozycji
Dziennikarze „Kommiersant-Ukraina” nawiązali następnie do negatywnej odpowiedzi UE na propozycję trójstronnych rozmów w formacie Ukraina-Rosja-UE, wymieniając w tym kontekście szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego. Głazjew oświadczył, że „Polacy usiłują zmonopolizować stosunki Zachodu i Ukrainy i dyktować warunki, ale nie odgrywają oni decydującej roli w Europie”.
Odnosząc się do roli Stanów Zjednoczonych, Głazjew powiedział, że według posiadanych przez niego informacji Amerykanie przeznaczają „20 mln dolarów tygodniowo na finansowanie opozycji i rebeliantów, w tym jej uzbrajanie”. „Są informacje, że na terytorium amerykańskiej ambasady (w Kijowie) odbywa się szkolenie bojowników i że są oni uzbrajani” – dodał Głazjew.
Oświadczył też, że Rosja, tak samo jak USA, są gwarantami suwerenności Ukrainy po jej przystąpieniu w 1994 roku do układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. „To, co czynią dziś Amerykanie, jest wyraźnym naruszeniem tego porozumienia” – powiedział Głazjew. (PAP)